Recenzja gry “Marvel Zombies”
Data wydania: 2024
Liczba graczy: 1-6
Czas gry: 60 min
Sugerowany wiek: 14+
Wydawca: Portal Games
BGG: Marvel Zombies
Główne mechaniki: poruszanie po planszy, zróżnicowane moce graczy, rzuty kością
Temat plagi zombie jest wyjątkowo wdzięczny i uniwersalny. Opowieści o żywych trupach możemy umieścić zarówno we współczesnych czasach, w morkach średniowiecza, jak i odległej przyszłości gdzieś w kosmosie. Nie ma właściwie zbyt wielu ograniczeń z jakimi musieliby się borykać twórcy, operujący na tym już dość oklepanym w popkulturze motywie. Nie inaczej wygląda to w przypadku serii gier “Zombicide”, która postanowiła sięgnąć tym razem po temat naszych ulubionych nadludzi z uniwersum Marvela i skonfrontować ich z plagą zombie, a właściwie to ich samych przemienić w umarlaków.
Ogólny Zarys
“Marvel Zombies” to tytuł bazujący na jednym z komiksów z serii “What if…” gdzie najwięksi ziemscy bohaterowie zostają przemienienie w zombie. Żywy trup z mocami Hulka, Iron Mana, czy Kapitana Ameryki? Szykuje się zagrożenie na skalę światową! Na szczęście nie wszyscy herosi ulegli infekcji i staną oni do walki z przemienionymi superbohaterami wraz z zastępami agentów S.H.I.E.L.D. W tej odsłonie “Zombicide” to gracze wcielają się w umarlaków, których kieruje niepochamowany głód i żądza pożerania.
Przebieg Rozgrywki
Do gry podchodzimy podobnie, jak do pozostałych odsłon “Zombicide”. Wybieramy 1 z 10 scenariuszy i według niego układamy planszę oraz wszystkie pozostałe elementy. Każdy z graczy wybiera swojego zombie bohatera i umieszcza figurkę na mapie, przygotowując jednocześnie swój panel postaci. Minimalna liczba superbohaterów to 4, przy dodaniu kolejnych postaci zwykle będziemy dokładać ekstra strefę namnażania. Każdy scenariusz może posiadać dodatkowe zasady, jak i nakreśla cel naszego zwycięstwa. Przegrywamy w momencie wystąpienie warunku porażki scenariusza lub śmierci któregoś z zombie bohaterów.
O ile zastosowano tu pewne modyfikacje czy usprawnienia, to przebieg rundy jest bardzo podobny do innych gier “Zombicide”. Najpierw następuje faza graczy, w której aktywujemy w dowolnej kolejności nasze postacie. Możemy wykonać 3 akcje wśród których są: ruch, atak, otwarcie drzwi, interakcja z obiektem, czy dobranie cechy zombie. Następnym krokiem jest aktywacja wrogów znajdujących się na planszy, a następnie namnożenie się agentów S.H.I.E.L.D zgodnie z wylosowanymi kartami. Zastępy naszych przeciwników zasilają podstawowe jednostki szturmowców, twardzi strażnicy, czy mobilni specjaliści. Zamiast standardowej Abominacji Zombie, charakterystycznej dla tej serii gier, mamy tutaj niezainfekowanych superbohaterów. Posiadają oni 2 akcje, wyższą wartość wytrzymałości od standardowych wrogów oraz zdolność specjalną modyfikującą zasady walki przeciw nim. Pokonanie każdego z żywych zwiększa doświadczenie naszej postaci co sprawia, że z czasem zdobywa ona zupełnie nowe umiejętności przydatne w grze. Nowością w tym tytule są figurki postronnych, którzy reprezentują znane z uniwersum Marvela postacie typu Mary Jane, Okoye, czy Pepper Potts. Ich obecność na planszy wiąże się z wylosowaną kartą lub specjalnymi celami scenariusza. Postronnych można pokonać tylko poprzez pożarcie, a ich wyeliminowanie pozwala nam zyskać stałą zdolność specjalną.
Nowością jest tutaj zastosowanie mechaniki głodu u naszych nieumarłych bohaterów, która dobrze oddaje klimat funkcjonowania jako zombie. Na początku każdej fazy graczy lub po wyrzuceniu symbolu zębów na kostce musimy podnieść poziom głodu naszej postaci. Z jednej strony otrzymujemy dodatkowe kości do ataków za każdy poziom głodu, z drugiej strony jeśli osiągniemy jego maksymalny poziom, to doprowadzamy do wygłodnienia naszego bohatera. W tym stanie nie możemy wykonać żadnej innej akcji poza ruchem i pożeraniem. Jeśli na koniec naszej aktywacji poziom głodu wynosi 4, to automatycznie tracimy 1 życie. Jeśli uda nam się wykonać atak specjalny “Pożeranie” to zerujemy tor na naszej planszy gracza.
Recenzja i Podsumowanie
Muszę wprost przyznać, że tyle odsłon gry “Zombicide” nieco mnie już zmęczyło. Seria ta oferuje nam wiele uniwersów, ale też i pewnych drobnych zmian przy zachowaniu tego samego trzonu rozgrywki kręcącego się wokół walki ocalałych z zombie. Pomysł całkiem dobry, bo pozwala łatwo wejść w kolejne części stałym fanom serii, z drugiej jednak strony może nudzić odgrzewanie w kółko tego samego kotleta, usmażonego w innej panierce. “Marvel Zombies” robi jednak coś czego nie robiły poprzednie odsłony, czyli odwraca role. Teraz to my stajemy się rozpadającymi truposzami, naprzeciwko których stają waleczni bohaterowie. I to nie byle jakimi truposzami, ale kultowymi superbohaterami ze świata Marvela! Od razu trzeba podkreślić, że tytuł ten nie zmienia po prostu szatki, ale wprowadza mechaniki, które zmieniają rozgrywkę. Nie mamy do dyspozycji zabójczego ekwipunku, stajemy naprzeciw dawnych towarzyszy broni i trapi nas ciągle rosnący głód. Szczególnie ten ostatni element pozwala nam odczuć powiew świeżości w serii. Głód to broń obosieczna, która z jednej strony czyni nas coraz potężniejszymi, z drugiej jednak dochodzimy do apogeum, w którym nasz bohater staje się niczym kulturysta, który musi spożyć dawkę białka przed kolejną serią. Jest to taniec nad przepaścią, w którym musimy świadomie wykonywać i planować nasze akcje.
Jeśli już o zmianach mowa, to “Marvel Zombies” wprowadza kilka usprawnień, które zaskakująco upłynniają i poprawiają rozgrywkę. Brak tutaj elementu hałasowania, który często był zapominany przez graczy, a zarazem niezbędny w niektórych sytuacjach, kiedy określaliśmy kierunek podążania zombie. Nasi nieumarli bohaterowie zyskują jednorazowe cechy, ale nie korzystają już z masy broni, którymi musieliśmy odpowiednio zarządzać. Zapomnijcie o kartach ekwipunku, które kisiliśmy w plecaku, czy żonglowaliśmy między sobą z ręki do ręki. Zombie wykorzystują swoje naturalne instynkty oraz pozyskane cechy, aby walczyć z przeciwnikami. Nie potrzebujemy już wymyślnych broni, aby ranić potężniejszych przeciwników. Wystarczy, że wyrzucimy odpowiednią liczbę sukcesów, a figurki pokroju strażników (odpowiedniki spaślaków), czy superbohaterowie (abominacja) zostaną pokonani. W poprzednich odsłonach często byliśmy bezradni wobec tego typu wrogów z racji braku odpowiedniego sprzętu. Tutaj możemy zapomnieć o tej niedogodności.
Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.
Tony Stark
Skalowalność to również aspekt, który moim zdaniem został tutaj poprawiony. Wcześniej z reguły musieliśmy zawsze kierować 6 postaciami, bez względu czy graliśmy solo, czy w pełnym składzie. W tej edycji minimalna liczba bohaterów to 4, a wraz z dodaniem kolejnych dokładamy nową strefę namnażania w wybranym scenariuszu. Sprawia, to że poziom trudności jest w jakiś sposób dostosowywany do liczby zombie bohaterów. Niewielka zmiana, jednak cieszę się, że twórcy postanowili w jakiś sposób to dopracować.
Co do wykonania gry, to nie odbiega ono znacząco od tego co widzieliśmy w pozostałych edycjach “Zombicide”. Na pierwszy plan wybijają się figurki, których jest tutaj cała masa. Zombie bohaterowie zostali ciekawie oddani, a nawet pokuszono się o zaprojektowanie charakterystycznych elementów na podstawkach, jak urwane metalowe ramię Buckiego u Kapitana Ameryki, czy hełm Hulkbuster’a u Iron Man’a. Również podobają mi się żywi bohaterowie, których wykonano w charakterystycznych pozach i zadbano o drobne detale. Armia agentów S.H.I.E.L.D. wyraźnie wyróżnia się na planszy, a największe wrażenie robią potężni strażnicy z tarczami. Zadbano by każdy rodzaj przeciwników zaprezentować w 2 różnych pozach, co też jest wartym odnotowania smaczkiem. Najmniej ciekawi wydają mi się tutaj postronni, którzy znikają gdzieś na planszy w natłoku dużo ciekawiej wykonanych modeli. Na szczęście można szybko zjeść ich na lunch 🙂 Pozostałe elementy takie jak kości, zaprojektowano tak, aby pasowały do klimatu tej odsłony gry. Kafelki planszy są kolorowe, pełne detali i zawierają wiele nawiązań do miejsc ze świata Marvela. Dobrym pomysłem (podobnie jak w 2. edycji) było oddzielnie stref na ulicy za pomocą przejść dla pieszych. Nie wybija to z imersji i jednocześnie spełnia swoje zadanie.
Skoro tyle tu dobrego, to może nie ma na co narzekać? Cóż, największą wadą jest jedna z cech tej gry, czyli nadmierna losowość. Rozumiem, że to nieodzowna część planszówek w stylu ameri, jednak gorszy rzut czy pechowy dociąg karty może skutecznie zepsuć nam rozgrywkę, nawet jeśli starannie zaplanowaliśmy całą strategię. Warto by było wprowadzić jakieś drobne zasady, które również zniwelowałyby uciążliwą chwilami losowość. Jest to jednak, jak wspominałem, kij o dwóch końcach, który z jednej strony stanowi bazę rozgrywki, z drugiej potrafi mocno ją utrudnić. Problemem jest także cena, która jest tu niebagatelna bo SCD wynosi prawie 600 zł! Co jak co, ale logo Marvel Studios na pudełku to nie tania rzecz…
“Marvel Zombies” okazało się niekwestionowanym hitem Kickstartera osiągając zawrotną kwotę ponad 9 milionów dolarów, dzięki blisko 29 tys. wspierającym! Czy taka liczba ludzi może się mylić? A tak na poważnie, to sam muszę przyznać, że miło zaskoczył mnie ten tytuł. “Zombicide” to w moim odczuciu tytuł “do piwka”, który powinien być prostą i przyjemną turlanką, ale jednocześnie angażująca i nakłaniającą do gry drużynowej. Tutaj znalazłem to wszystko czego czasem brakowało mi w innych odsłonach serii. Dodatkowo atrakcyjny temat superbohaterów mocno podbija dla mnie tę pozycję. Największym problemem jest tu wysoka cena, która może sprawić, że wielu skreśli ten tytuł już na starcie. Jeśli jednak macie okazję, to zachęcam do przetestowania “Marvel Zombies” i przekonania się czym wyróżnia się na tle pozostałych odsłon serii.
Grę kupisz tutaj:
Do kogo adresowane?
Fanów gier z figurkami, kooperacyjnych z prostymi zasadami. To wydanie szczególnie dedykowane wielbicielom uniwersum Marvela.
Szczegółowo zaprojektowane modele, zwłaszcza bohaterów zombie, nie odbiegające od innych wersji “Zombicide”. Klimatycznie wykonane kości oraz bogato zdobione kafle planszy.
Mocny nacisk na współpracę i grę drużynową. Tytuł wymaga od graczy ścisłej współpracy, aby wygrać dany scenariusz.
Drobny zabieg w celu poprawienia skalowalności polegający na dodaniu strefy namnażania. Wciąż jednak wymagana minimalna liczba bohaterów do gry.
Tytuł zawiera 10 scenariuszy, jednak duża losowość sprawia, że za każdym razem doświadczać będziemy rozgrywki na nowo. Za pomocą dodatkowego zestawu można zagrać odwróconą wersję, w której to my bronimy miasta przed bohaterami zombie.
Wysoka i momentami uciążliwa. Tytuł bazuje na losowości, jednak przydałyby się jakieś zabiegi, aby nieco ją okiełznać. Momentami może zepsuć nam rozgrywkę.
Plusy:
- Klimatyczny i zmuszający do kombinowania mechanizm głodu;
- Poprawiona skalowalność;
- Kilka uproszczeń poprawiających rozgrywkę;
- Znane i lubiane postacie Marvela odwzorowane w bardzo ładnych modelach;
Minusy:
- Duża losowość momentami uprzykrzająca rozgrywkę;
- Bardzo wysoka cena zestawu;