Chociaż II wojna światowa funkcjonuje w zbiorowej świadomości jako jedna z najczarniejszych kart w historii ludzkości, to ów okres po dziś dzień stanowi inspirację m. in. dla twórców gier, w tym gier bez prądu. Za temat przewodni swojego pierwszego projektu obrało go studio Duck’s Games i postanowiło dzięki niemu zawojować rynek gier planszowych.
Strategiczne
Gobliny vs. Ludzie
Wielkie spektakularne bitwy, dowodzenie całymi armiami, czy staranne rozwijanie gospodarki – te motywy świetnie znane są fanom gier strategicznych, które swój początek wzięły w wojskowości, żeby z czasem stać się rozrywką dla zwykłych zjadaczy chleba. W świecie planszówkowym istnieje kilka dużych tytułów, które opierają się na wyżej wspomnianych kwestiach jak: “Twilight Imperium”, “Kemet”, czy “Wojna o Pierścień”.
Do świątyni nie tylko w niedzielę
Rynek gier wciąż zasypywany jest nowościami i ciężko na dłużej pozostać przy jednym tytule. Twórcy nie mają łatwego życia i aby stworzyć coś interesującego muszą przebić się przez masę już istniejących gier. Są jednak pozycje, które mimo upływu lat cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Przykładem tego może być “Kemet”, który po latach został ponownie wypuszczony na rynek dzięki wydawnictwu Funiverse.
Wojna pozycyjna
Wydawałoby się, że temat przewodni danej gry to rzecz drugorzędna i rzadko brana pod uwagę przy decyzji zakupowej. Okazuje się jednak, że może być zupełnie odwrotnie i gra mimo dobrze stworzonej mechaniki będzie musiała zainteresować potencjalnego klienta swoim klimatem.
ONI temu winni
Większość ludzi, którzy pasjonują się grami planszowymi na pewno słyszała o osobie Erica Langa. Nietuzinkowy twórca dzięki, któremu rynek zasiliły takie tytuły jak: “Chaos w starym świecie”, “Blood Rage”, “The Others” czy “Godfather”. Ostatnio miałem okazję zapoznać się z kolejną z jego produkcji wydanych w Polsce przez Portal Games, z mechaniką area control, a mowa tu o “Rising Sun”.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Kiedy byłem jeszcze dzieciakiem moim największym marzeniem było, aby móc pilotować statek kosmiczny po tym jak po raz pierwszy obejrzałem “Gwiezdne Wojny”. Mogłoby się wydawać, że to czysta przyjemność, jednak poprzez gry wideo, czy planszówkowe tytuły mogłem nieco lepiej wgłębić się w ten temat.