Recenzja gry planszowej “Wyspa Przygód”
Data wydania: 2020
Liczba graczy: 2-5
Czas gry: 45-90 min
Sugerowany wiek: 10+
Wydawca: Portal Games
Główne mechaniki: Storytelling, kooperacja
Gry w klimatach survivalu cieszą się w świecie planszówek dość dużą popularnością. Większość graczy doskonale kojarzy takie tytuły jak “Robinson Crusoe: Przygoda na Przeklętej Wyspie”, czy chociażby “This War of Mine”. W grach tych skupiamy się na wypełnieniu narzuconych przez scenariusz celów, jednak naszym głównym zmartwieniem jest zapewnienie przetrwania naszym bohaterom. Do tej rodziny dołączyć chce najnowszy tytuł od Portal Games, który w nieco mniejszym wydaniu, jednak doskonale wpasowuje się w przytoczone tu klimaty.
Ogólny zarys
“Wyspa Przygód” to przygodowa gra karciana, w której wyruszamy w rejs do Indii, jednak potężny sztorm niweczy nasze zamiary i lądujemy na tropikalnej wyspie. Skrywa ona wiele sekretów i niebezpieczeństw, dlatego w czasie rozgrywki będziemy eksplorować, zbierać żywność, czy odnajdywać cenne przedmioty. Nie zabraknie również problemów związanych z lokalną fauną i florą, które odbiją się na zdrowiu naszych postaci. Gra składa się z 5 scenariuszy, z których każdy posiada inny warunek zwycięstwa i nieco inne karty podzielone na odpowiednie talie.
Przygotowanie i zasady
W grze wcielamy się w jedną z 6 postaci, która posiada swoją krótką historię wpisującą się w całą fabułę. Na kartach naszych rozbitków znajdziemy 3 atrybuty – zręczność, wiedze i siłę. W zależności od tego jaki atrybut będziemy testować, tyloma kośćmi będziemy rzucać. Jak to zwykle bywa, każda z postaci posiada także po jednej zdolności specjalnej, która pozwala nagiąć zasady gry, bądź zneutralizować negatywne efekty. Gracze wybierają pionki i umieszczają na kafelku obozu. Tutaj też przechowywać będziemy wszystkie zdobyte zasoby. Zgodnie z instrukcją przygotowujemy pierwszy scenariusz wykładając karty przygód, na których wykonywać będziemy akcje oraz wykładamy i tasujemy talie wraku, miejsc i zagrożeń.
Zasady gry są niezwykle proste i pozwalają cieszyć się z odkrywania wyspy i przeżywanej przygody, bez zbędnego zastanawiania czy dany ruch wykonaliśmy dobrze, czy źle. Za dnia mamy do dyspozycji 2 akcje. Przemieszczamy nasz pionek na wybraną kartę i wykonujemy wskazaną tam akcję, bądź korzystamy z posiadanego przedmiotu lub naszej zdolności (jeśli wymaga użycia akcji). Na koniec przenosimy nasz pionek do obozu i kładziemy poziomo, aby oznaczyć koniec naszej tury. Większość akcji wykonywana będzie na drodze testów, za pomocą kolorowych kości. Karty wskazują, który z atrybutów testujemy i jaki kolor oznacza sukces. Zielony można wylosować najłatwiej, najtrudniej natomiast czerwony, który znajduje się tylko na jednej ściance każdej z kości.
Na typowej wyspie, poza dostępem do Instagrama – żeby pochwalić się na jak wypasionych wakacjach wylądowaliśmy – niezbędne będzie pożywienie. Jest to jedna z częściej występujących (jeśli nie zawsze) mechanik w tego typu grach. Co noc, za każdą postać zmuszeni będziemy odrzucić jeden znacznik żywności, w przeciwnym wypadku będziemy musieli umieścić na naszej planszetce żeton zmęczenia. W grze występuje prosty system utraty życia, reprezentowany przez żetony zmęczenia. Umieszczane są one na atrybutach rozbitków zmniejszając ich wartość o 1. Podobnie jak w “Robinsonie” śmierć jednej z postaci oznacza konieczność powtórzenia scenariusza. W fazie nocy każdy gracz dobiera kartę z talii zagrożeń i rozpatruje efekt zapisany na karcie. Gra trwa do momentu, kiedy gracze zrealizują cel rozgrywanego scenariusza. Porażka następuje w chwili wyczerpania się talii zagrożeń, bądź momentu kiedy dana postać nie będzie już miała miejsca na swojej planszetce na kolejne żetony zmęczenia.
Podsumowanie i recenzja
Tytuł ten wykonany jest bardzo dobrze, mimo że nie wyróżnia się niczym specjalnym. Mamy solidnie wykonane elementy – dużo kart i żetonów, które będziemy wykorzystywać podczas rozgrywki. Grafiki na kartach są bardzo malownicze, ciekawie wykonane i oddają wyspiarski klimat gry. Na wyróżnienie zasługuje pudełko i wypraska, które zostały tak zaprojektowane, aby wygodnie uporządkować wszystkie talie i posegregować wykorzystane już karty. Po otwarciu gry znajdziemy w niej kartonowe przegródki i zakładki, które musimy umieścić w wyprasce według instrukcji. Jest to bardzo dobre rozwiązanie w tego typu grze, gdzie przy tylu kartach nie trudno o pomieszanie się wszystkich talii. Bez dobrze stworzonego organizera moglibyśmy stracić mnóstwo czasu na uporządkowanie zawartości.
Gra “Wyspa Przygód” wpisuje się w listę gier wydawcy, które opierają się na storytellingu i haśle Board games that tell stories. Każdy scenariusz to oddzielna przygoda na wyspie, który ma za zadanie przybliżyć nas do ucieczki. W trakcie naszej zabawy napotkamy typowe niebezpieczeństwa i atrakcje, jakie mogą mieć miejsce na teoretycznie bezludnych wyspach. Fabuła nie jest tu szczególnie porywająca, jednak da się odczuć przygodowy charakter tego tytułu podczas “dokopywania” się do kolejnych kart wyspy. Odkrywanie kolejnych pakietów z kartami i nowych ciekawych wydarzeń potrafi być w tej grze bardzo angażujące i sprawić, że chętnie będziemy kontynuować naszą przygodę na wyspie. Nie wszystkie karty sprowadzają się do typowego umieszczenia pionka i wykonania akcji, tak więc eksplorujcie w najlepsze, bowiem nie raz gra mile Was zaskoczy.
Jak już wspomniałem zasady gry są bardzo proste i idealnie nadają się do przedstawienia początkującym, czy nawet młodszym graczom. “Wyspa Przygód” stanowi świetną bazę do wejścia w późniejszym czasie w inne gry przygodowe, czy też gry typu legacy.
Nasze wybory czy odkrycia sprawią, że nie zawsze odnajdziemy wszystkie karty, co stanowi dobry powód do tego, aby do gry zasiąść raz jeszcze, nawet kiedy przejdziemy już wszystkie 5 scenariuszy. Mam jednak wrażenie, że niekoniecznie jest to wystarczająca zachęta. W moim przypadku raczej nie czuję potrzeby, aby do gry wracać, nawet jeśli nie wszystko udało mi się odkryć. Mogę więc lekko ponarzekać na niską regrywalność tego tytułu i fakt, że przejście raz całej kampanii w zupełności mi wystarczy. Możliwe, jednak że mniej zaawansowani gracze poczują pociąg do “Wyspy Przygód” i będą chcieli ponownie rozegrać kampanię, w poszukiwaniu tajemnic, które pominęli. Fakt niskiej regrywalności na pewno rekompensuje cena, która jest w moim odczuciu bardzo trafiona – nie za wysoka, nie za niska – jak na tego typu grę.
To co dało mi się we znaki podczas rozgrywki to na pewno losowe ułożenie kart w niektórych taliach. Ma to znaczenie w sytuacji, gdy dana lokacja czy przedmiot mają kluczowe znaczenie dla rozgrywanego scenariusza. Oczywiście gra bazuje po części na losowości, jednak brak dostępu do pewnych kart na początku gry może z góry skazać nas na porażkę i zmusić do powtórzenia przygody. Co prawda scenariusze są krótkie, więc ponowne ich rozegranie nie jest wielkim problemem, jednak w moim odczuciu jest to nadal irytujące.
“Wyspa Przygód” to tytuł, który mnie zaciekawił, jednak bardzo szybko przekonałem się, że nie jestem jego targetem. Gra z całą pewnością adresowana jest do graczy, którzy nie mieli wcześniej do czynienia z tytułami przygodowymi, czy dużymi kampaniami w grach planszowych. Bardzo dobrze sprawdzi się jako gateway i da mniej zaawansowanym graczom pojęcie o tego typu planszówkach. Jeśli należycie do wspomnianej przeze mnie grupy – to śmiało łapcie się za ten tytuł!
Grę kupisz tutaj:
Więcej informacji o grze znajdziesz na GwP – Wyspa Przygód
Do kogo adresowana?
Tak jak już zaznaczyłem w recenzji, gra skierowana bardziej do rodzin, czy graczy początkujących. Może dać pojęcie o tym, czym są gry oparte na scenariuszach. Bardziej zaawansowani raczej nie znajdą tutaj nic dla siebie.
Gra wykonana bardzo solidnie. Ilustracje i grafiki dają odczuć wyspiarski klimat. Do tego bardzo dobrze zorganizowana wypraska z zakładkami do samodzielnego ułożenia i przechowywania kart.
Typowa gra kooperacyjna, w której wspólnie podejmujemy decyzje, zbieramy zasoby i planujemy przetrwanie. W praktyce może wystąpić silny syndrom lidera.
Dobrze sprawdzi się zarówno w 2 jak i 5 graczy. Tury wykonuje się szybko więc nie występuje problem z downtimem. Przy większej liczbie graczy wyrzucamy losowe karty z talii zagrożeń i mamy mniej miejsca na żetony zmęczenia.
Niestety, ale bardzo mała. Można powtórzyć wszystkie scenariusze, żeby dokonać innych wyborów i spróbować odkryć nowe karty, jednak do mnie ten powód nie przemawia.
Dużo frajdy z odkrywania kolejnych tajemnic, eksplorowania miejsc, czy otwierania poszczególnych talii, które nie raz nas zaskoczą i rozbawią.
Plusy:
- Ciekawy system scenariuszy i odkrywania kolejnych kart;
- Dobrze zorganizowane wnętrze pudełka;
- Prosta i szybka rozgrywka;
- Bardzo dobra cena gry;
Minusy:
- Niska regrywalność;
- Losowe umieszczenie kluczowych kart może zepsuć nam scenariusz;