Recenzja gry planszowej “Star Wars X-wing”
Data wydania: 2018
Liczba graczy: 2
Czas gry: ok. 45 min
Sugerowany wiek: 14+
Wydawca: Rebel
Kiedy byłem jeszcze dzieciakiem moim największym marzeniem było, aby móc pilotować statek kosmiczny po tym jak po raz pierwszy obejrzałem “Gwiezdne Wojny”. Mogłoby się wydawać, że to czysta przyjemność, jednak poprzez gry wideo, czy planszówkowe tytuły mogłem nieco lepiej wgłębić się w ten temat. Turbulencje, manewrowanie, omijanie lewitujących odpadków i inne tego typu problemy sprawiły, że zrozumiałem, jak mogłyby wyglądać codzienne wyzwania kosmicznego pilota. Właśnie w takie realia przenosi nas “Star Wars X-wing” – gra figurkowa dla dwóch osób, które za pomocą swoich statków toczą zajadłe pojedynki na śmierć i życie. Zapraszam do dalszej lektury recenzji, jeśli chcecie się dowiedzieć, jak wygląda zabawa z miniaturami i czy w tym tytule moc przebudziła się na nowo.
Gra niewątpliwie adresowana jest w pierwszej kolejności do fanów “Gwiezdnych Wojen” ze względu na swój temat przewodni, czyli nic innego jak walki Rebelii z Imperium. Nie będą to jednak pojedynki na miecze świetlne, ale na świszczące w przestrzeni kosmicznej działka myśliwców. Produkcja bowiem rzuca nas za stery gwiezdnych pojazdów, fani X-wingów będą mogli poprowadzić je do boju przeciw siłom Imperium w postaci TIE fighterów. Pozwoli to na odtworzenie potyczek znanych z filmów z uniwersum SW, jak i na rozegranie szybkiej bitwy pomiędzy dwójką graczy.
Zestaw podstawowy do gry otrzymamy za około 140 zł, w środku znajdziemy wiernie odwzorowane miniatury myśliwców: 1 X-winga oraz 2 TIE fightery. Przygotowanie do zabawy rozpoczynamy od zamocowania modeli na podstawkach, wyznaczeniu pola bitwy, umieszczeniu na nim naturalnych kosmicznych przeszkód (w postaci odpadków i asteroid) i przydzielenia graczom kart ze statystykami statków plus ewentualnych kart rozwinięć. Pozostałe elementy jak kostki, wzorniki manewrów oraz tarcze, umieszczamy w zasięgu obydwu dowódców poszczególnych stron konfliktu. Poleca się rozpocząć zabawę od przeczytania streszczenia zasad, które szybko pomogą nam rozpocząć i wdrożyć się w mechanikę gry. To niewątpliwie dobre posunięcie ze strony twórców, którzy przez ten zabieg nie zarzucają nas na “dzień dobry” stosem reguł, ale dają na tacy prosty przepis na szybki start. Kiedy już rozgrzejemy silniki dajemy całą naprzód i nakierowujemy nasze celowniki na przeciwnika.
Pozornie układ sił wydaje się nierówny, jednak nasz pilot X-winga jest odpowiednio przygotowany na niespodziewany atak sił Imperium. Dodatkowe osłony, system namierzania oraz większy potencjał siły ognia pozwalają stwierdzić, że stanowi on znacznie większe zagrożenie dla dwóch oddziałów TIE fighterów. Zadaniem tych ostatnich będzie dobrze wymanewrować pilota Rebelii, tak aby musiał się z nami bawić w kotka i myszkę. Siła ataku oddziałów Imperium nie jest powalająca, to umiejętności defensywne, jak i przewaga liczebna będą ich mocnym punktem.
W swojej kolejce gracze poruszają każdy ze swoich oddziałów za pomocą tarczy manewrów, określone są na niej dostępne ruchy pod względem odległości, jak i kąt wykonywanego lotu. Dostępne manewry na tarczy można także rozróżnić pod względem koloru, te oznaczone na czerwono wskazują, że dany ruch jest wyjątkowo trudny nawet dla doświadczonego pilota. Skutkiem tego jest otrzymanie żetonu stresu, który uniemożliwia wykonywanie akcji przez daną jednostkę. Po odsłonięciu wybranego na tarczy ruchu, gracz przeprowadza go dobierając odpowiedni wzornik, a następnie przesuwa po jego trasie swój statek. Moim zdaniem jest to jeden z ciekawszych aspektów mechaniki, który pozwala nam wczuć się w sytuacje pilota. To jak pierwszy raz kiedy zasiadamy za kierownicą samochodu i jeszcze nie do końca wiemy, jak pojazd zareaguje na nasz obrót kierownicą. Dokładnie to samo otrzymujemy tutaj! Po wykonaniu manewru, kiedy dobieramy wzornik może się okazać, że nasz ruch zakończył się zupełnie inaczej niż sposób, w jaki to sobie wyobrażaliśmy. Momentami czujemy się jak blondynka z dowcipów, która pomyliła lewą z prawą stroną i nasz statek ląduje w kupie śmieci gubiąc wroga z zasięgu dział.
Kiedy już wszystkie jednostki przemieszczą się następuje faza akcji, podczas której gracze mogą skorzystać z jednej dowolnej umiejętności danego statku. W zależności od rodzaju oddziału może on w swojej turze pozyskać żeton, która wzmocni jego siłę ognia, bądź ułatwi mu wykonanie uniku podczas starcia. Możliwe jest także wykonanie dodatkowego manewru, który zapewni nam lepszą pozycje w walce. Następnie za pomocą linijki zasięgu i nadrukowanej na podstawce strefy należy określić, które statki mogą oddać strzały w stronę przeciwnika.
System walki jest prosty i pozwala na szybkie rozstrzygnięcie potyczek. W pierwszej kolejności za pomocą linijki sprawdzamy w jaka jest odległość do wrogiej jednostki, w którą celujemy. W zależności od tego, w której z 3 stref się znajduje otrzymujemy dodatkową kość ataku, bądź nasz przeciwnik otrzyma wsparcie w postaci dodatkowej kości obrony. Wyniki obu rzutów porównujemy ze sobą, jeśli liczba obrażeń przewyższa uzyskane uniki, obrońca musi je rozpatrzyć. Przydatne mogą okazać się dobrane w fazie akcji żetony np. skupienie przedstawione za pomocą symbolu oka, pozwala zamienić taki sam znak na kostce na automatyczny sukces.
To co między innymi przyciąga graczy do tego tytułu to bez wątpienia miniatury statków z uniwersum SW. Dokładnie wykonane i co rzadko się zdarza, pomalowane figurki cieszą oko i wiernie oddają klimat walk w przestrzeni kosmicznej. Przesuwając po stole modele niemal słyszy się ten charakterystyczny dźwięk, jaki wydawały w filmie chociażby TIE fightery. Pomysł z wprowadzeniem uproszczonych zasad był strzałem w dziesiątkę. Z reguły tego typu produkcje kojarzą się z wysokim progiem wejścia i dużą ilością skomplikowanych zasad. Podanie w pigułce podstaw umożliwiających nam rozpoczęcie rozgrywki nie tylko sprawi, że w przyjemny sposób krok po kroku, poznamy grę, ale także może to zachęcić osoby stroniące od takich tytułów. Również wspominania już przeze mnie mechanika poruszania statkami daje wiele frajdy i prowadzi do powstania wielu ciekawych układów na stole.
Nie można zaprzeczyć, że “X-wing” to gra starannie wykonana, jednak i ten tytuł nie ustrzegł się pewnych problemów. O ile mogę odnieść się tu jedynie do zestawu podstawowego to jego zasadniczą wadą jest wyraźny brak balansu pomiędzy poszczególnymi stronami. Jeśli gra toczy się pomiędzy dwoma początkującymi osobami to zwycięstwa łatwiej przyjdą pilotowi X-wing. Duża siła ognia w połączeniu z bardziej elastycznym wachlarzem manewrów sprawiają, że gra się nim o wiele łatwiej niż jednostkami Imperium. To co należy zaznaczyć to fakt, że zakupione pudełko będzie zaledwie pierwszym krokiem ku tworzeniu naszej gwiezdnej kolekcji, bowiem całość może zostać wzbogacona o nowe modele, które różnić się będą wyglądem, sposobem prowadzenia walki, czy dostępnymi akcjami. Gra może być dowolnie rozbudowywana co stanowi sporą pokusę, aby opróżnić nasz portfel, a to niestety wielu może zniechęcić do sięgnięcia po ten tytuł. Jeśli zakup kilku dodatkowych statków ma oznaczać drenaż kieszeni, to gracze mogą zwrócić się w kierunku innych produkcji, które będą wiązały się z jednorazowym wydatkiem. Niezrozumiały jest również brak jakiejkolwiek planszy, czy maty do wyznaczenia obszaru potyczki w zestawie podstawowym. Dla grających byłoby to duże ułatwienie, pozwalające uniknąć problemów z określeniem zasięgu pola walki, a jednocześnie mogłoby zapobiec przypadkowym przesunięciom ruchomych elementów na stole.
Niezależnie po której stronie Mocy stoisz, czy wolisz wielkie okręty bojowe, czy szybkie ścigacze, czy urodziłeś się by dzierżyć miecz świetlny, czy może blastera – nie możesz przejść obojętnie obok tej gry! Ciekawa mechanika i szybkie potyczki oddające walkę myśliwców łączą się tu z klimatem uniwersum “Star Wars”. Jest parę rzeczy, do których można się przyczepić, jednak w moim mniemaniu dadzą się spokojnie rozwiązać poprzez rozbudowę kolekcji i zakupu dodatkowych elementów. Ode mnie gra zasłużyła na 8/10 co czyni ją jedną z osobiście przeze mnie polecanych gier dla dwóch osób. Zwłaszcza opcja ze skrótem zasad pozwala szybko opanować podstawowe reguły i postawić swoje pierwsze kroki w grze.
Ocena: 8/10
Plusy:
- Opcja uproszczonych zasad pozwalająca szybko rozpocząć grę
- Szczegółowo wykonane i POMALOWANE modele!
- Ciekawa mechanika poruszania statków
- “Star Wars” – to za mało?!
Minusy:
- Słaby balans pomiędzy Rebelią, a Imperium w podstawowym zestawie gry
- Rozbudowa gry wymaga sporych nakładów finansowych
- Brak planszy, która wyznaczałaby obszar gry