Recenzje Strategiczne

Chleba i Igrzysk

Recenzja gry planszowej: “Spartakus: Krew i Zdrada”

Data wydania: 2021
Liczba graczy: 3-4
Czas gry: 120-180 min
Sugerowany wiek: 17+
Wydawca: Gale Force Nine
Główne mechaniki: licytacje, zarządzanie ręką, zakłady i blef, rzuty kośćmi

Starożytny Rzym to bez wątpienia okres w historii, który wzbudza wielkie zainteresowanie zarówno wśród badaczy, jak i zwykłych amatorów. Wszechobecne intrygi, spiski i walki gladiatorów do dziś charakteryzują tamtą epokę. W oparciu o te wątki powstał serial “Spartakus”, który emitowany był w telewizji w latach 2010-2013. Stanowił on bezpośrednią bazę do stworzenia gry planszowej o tym samym tytule, jednak czy klimat walk gladiatorów można odczuć również na planszy?


Ogólny Zarys


W tym tytule wcielimy się w rolę Dominusa – głowę jednego z rodów Kapui, miasta starożytnego Rzymu. Naszym celem będzie zdobycie sławy i wpływów, a osiągniemy to snując intrygi, zawiązując chwilowe sojusze i wygrywając walki gladiatorów na arenie. Niewolnicy zadbają o nasz majątek, strażnicy ochronią przed wrogimi zakusami, a najlepiej wytrenowani gladiatorzy staną się chlubą naszej szkoły.


Przygotowanie i Zasady


Każdy z graczy losuje planszetkę jednego z rodów. Znajduje się na niej licznik punktów wpływu, skarbiec oraz opis zdolności specjalnych wybranego rodu. Możemy się z niej również dowiedzieć jakie dobra początkowe pozyskamy. Zgodnie z tym opisem dobieramy karty startowych niewolników, gladiatorów i strażników. Napełniamy nasz skarbiec monetami i pobieramy żetony z symbolem naszego rodu. Dodatkowo gracze otrzymują po jednej figurce gladiatora, która będzie reprezentować ich wojownika na arenie. Na środku stołu wykładamy plansze areny i zakładów – posłużą nam one do prowadzenia walk i obstawiania wyniku potyczki. Tasujemy talię intryg oraz targu i umieszczamy w zasięgu graczy. Po szybkim rozłożeniu elementów jesteśmy gotowi by zacząć snuć intrygi.

Jak pewnie się domyślacie, “Spartakus” polega w dużej mierze na grze “nad stołem”. Gracze zachęcani są do negocjacji, przekupywania, czy nawet zastraszania swoich rywali. Sami zdecydujecie jak bardzo wczujecie się w rolę i jaki styl rozgrywki przyjmiecie. Gra nie przewiduje ograniczeń jeśli chodzi o przekazywanie pieniędzy innym graczom, czy składanie obietnic i propozycji. Tylko od Was zależy czy będziecie trzymać się zawartych porozumień, czy wbijecie nóż w plecy Waszym sojusznikom w najmniej przewidywanym momencie.

Rozgrywka podzielona jest na rundy, z których każda składa się z 3 faz. Zmagania toczą się do momentu, kiedy na koniec dowolnej fazy jeden z graczy będzie posiadał 12 punktów wpływu. Każda runda rozpoczyna się od utrzymania, kiedy to odświeżamy karty, leczymy ranne postacie i podliczamy bilans – niewolnicy zapewniają nam 1 monetę, gladiatorzy zmuszają nas do jej wydania. Pozostałe fazy przebiegają w następujący sposób:

  • Faza Intryg – gracze dobierają po 3 karty z talii intryg, a następnie w kolejności mogą je zagrywać używając do tego swoich wpływów. W momencie kiedy nie stać nas na zagranie danej intrygi, możemy poprosić o wsparcie innego Dominusa dzięki czemu odpalimy silniejsze efekty z kart. W tej fazie można również używać zdolności specjalnych naszego rodu, czy niektórych zdolności z kart niewolników;
  • Faza Targu – następuje wolna wymiana dóbr i targowania się między graczami, a następnie licytacja o losowe karty z talii targu. Na koniec tej fazy gracze licytują się o znacznik gospodarza igrzysk;
  • Faza Areny – gospodarz igrzysk wybiera graczy, którzy wystawią swoich gladiatorów do walki na arenie. Następuje obstawianie zwycięzcy, a następnie ma miejsce walka, która odbywa się w oparciu o rzuty kośćmi. 

Arena to newralgiczny, a zarazem najciekawszy punkt rozgrywki, w którym będą odbywać się emocjonujące walki. Gospodarz zaprasza 2 Dominusów na arenę, Ci mogą zaakceptować, bądź odrzucić zaproszenie, w tym drugim wypadku będzie ich to kosztowało 1 punkt wpływu. Każdy z uczestników walk wybiera po jednym gladiatorze i umieszcza jego figurkę na planszy. Wojownicy, którzy wsławili się już zwycięstwami mogą otrzymać dodatkowe wynagrodzenie za samo pojawienie się na arenie. Następnie gracze obstawiają kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia i czy zostaną zadane ewentualne obrażenia, czy też któryś z gladiatorów pożegna się z głową. Po zamknięciu zakładów rozpoczyna się starcie, które opiera się na rzutach kośćmi każdego z graczy. Gladiatorzy posiadają statystki ataku, obrony i inicjatywy – każdy z tych atrybutów reprezentuje inny kolor kości. Gracze naprzemiennie rzucają na inicjatywę, poruszają się po arenie i atakują nawzajem. Po wykonaniu rzutu, kości ataku i obrony zestawia się w linii od najwyższego do najniższego, następnie każdy wynik ataku o 1 wyższy od obrony powoduje zadanie rany przeciwnikowi. Uszkodzenia rozpatruje się poprzez odrzucenie kości z puli dowolnego atrybutu, pod warunkiem, że znajduje się w niej więcej niż 1 kość. Jeśli jedna z pul atrybutów zostanie wyczerpana gladiator ponosi porażkę. Walka może zakończyć się poddaniem, zadaniem obrażeń lub dekapitacją – w zależności ile atrybutów udało nam się wyzerować ostatnim uderzeniem. Na koniec rozstrzygane są zakłady, a Dominus będący gospodarzem może zadecydować o losie pokonanego poprzez tradycyjny gest kciukiem.

Czasem maleńka chwila rozstrzyga o wielkich rzeczach

Tytus Liwiusz

Recenzja i Podsumowanie


Na początku warto wspomnieć, że recenzowana wersja gry to najnowsze wydanie wypuszczone w 2021 roku na rynek. Pierwotna wersja “Spartakusa” wydana została w 2012 r. Niestety nigdy nie miałem do czynienia z oryginałem i nie jestem w stanie porównać obydwu wersji, poza wizualnym aspektem rzecz jasna.

“Spartakus” to tytuł, w którym mocno stawia się na klimat i imersję. Dominuje tu gra “nad stołem”, wobec czego warto dobrać takie grono, które rozumie tematykę tej produkcji, ażeby jeszcze lepiej zagłębić się w rozgrywkę. Przekupstwo, knucie, groźby czy też zawieranie krótkoterminowych sojuszy, to esencja tego tytułu. W “Spartakusie” nie istnieje dylemat czy ktoś mnie zdradzi, tylko kiedy to zrobi. Gra kipi negatywną interakcją i potrafi być nieprzyjemna, jednak dla niektórych to właśnie jej największa zaleta. “Spartakus” premiuje graczy, którzy są dobrzy w negocjacjach, czy momentami nawet manipulacji innymi, oczywiście wszystko w rozsądnych granicach, wszak sami autorzy na początku instrukcji zaznaczają, że priorytetem jest dobra zabawa, a wszelkie nieczyste zagrania powinny mieć swoje granice. Należy rozważnie więc dobierać towarzystwo do tej gry, gdyż zbytnie skupienie się na zwycięstwie za wszelką cenę może zepsuć nam wieczór czy wzajemne relacje. Co prawda nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją, jednak wyobrażam sobie, że bardziej bezwzględni gracze mogą posunąć się do zagrań, które przeniosą konflikt poza grę. Co więcej, tytuł jest wyjątkowo prosty i schludnie zaprojektowany jeśli chodzi o zasady. Wątpliwości pojawia się niewiele, a całość przyswoimy praktycznie po pierwszym przekartkowaniu instrukcji. Bardzo pomocne są mini skróty na kartach – szczególnie przydatne przy początkowych rozgrywkach.

Zawartość pudełka nie jest specjalnie przesadzona. O ile w pierwszej edycji zastosowano mało popularne rozwiązanie skopiowania kadrów z serialu, tak tutaj pokuszono się o rysowane ilustracje – nie są one szczególnie imponujące, jednak jest to o niebo lepsze posunięcie. Karty niewolników i gladiatorów posiadają ciekawe i zróżnicowane grafiki, co na pewno należy zaliczyć na plus. Naszą uwagę przykują 4 plastikowe figurki gladiatorów w różnych pozach, które bardzo dobrze prezentować się będą na arenie i wpasują się w klimat produkcji. Są jedynym trójwymiarowym elementem tej gry. Dodatkowo do zestawu dołączono masę kolorowych kości, które są tak proste i standardowe jak tylko możecie to sobie wyobrazić.

Z minusów gry można wskazać to, że praktycznie się ona nie skaluje. Przedział graczy jaki przewidzieli sami autorzy to 3-4 osoby, jednak tutaj działa zasada “im więcej tym lepiej”. Ja osobiście podchodzę do tego tytułu tylko w pełnym składzie. Co więcej, brakuje mi rozszerzenia, które dostępne było w poprzedniej edycji, a które pozwalało dołączyć do zabawy 5-tego gracza. Jak wspominałem “Spartakus” mocno bazuje na interakcji i grze “nad stołem”, a jeśli ograniczymy się do minimum uczestników, to i frajdy będziemy z tego mieli odpowiednio mniej. Dokuczliwa bywa tutaj także losowość, która przejawia się szczególnie dobitnie podczas walk na arenie. Mimo dobrego uzbrojenia i wyszkolonego gladiatora, rzuty mogą nam nie sprzyjać, a to może doprowadzić do niemałej frustracji. Z drugiej jednak strony dzięki pewnej nieprzewidywalności, sama walka dostarcza wielu emocji i zwrotów akcji. Czujemy się jak obserwatorzy w amfiteatrze, którzy nawet nie biorąc udziału w starciu, przeżywają je równie mocno za sprawą pieniędzy jakie postawili za konkretne rozstrzygnięcie walki.

“Spartakus: Krew i Zdrada” to z całą pewnością propozycja, dla tych którzy lubują się w nieczystych zagrywkach i dużej dawce gry “nad stołem”. Zasady nie są skomplikowane i dość szybko zadomowimy się w rozgrywce. Tytuł bardzo klimatyczny i zarazem momentami mocno losowo, jak przystało na dobre ameri. Jeśli te cechy powodują u Was szybsze bicie serca przy stole, to “Spartakusa” mogę Wam z czystym sercem polecić.

Grę kupisz tutaj:

Więcej informacji o grze znajdziesz na GwP –Spartkaus Krew i Zdrada

Do kogo adresowane?

Graczy lubiących negatywną interakcję, ale także ceniących sobie klimat rozgrywki. Fanów gry “nad stołem” i nie mających problemów z nieczystymi zagraniami.

Ciekawie wykonane grafiki na kartach niewolników i gladiatorów. Dobrym rozwiązaniem była zmiana serialowych kadrów z 1. edycji i zastąpienie rysowanymi ilustracjami. Przykuwające uwagę figurki gladiatorów, choć wykonane bez większej dbałości o szczegóły.

Sporo negatywnej interakcji i gry “nad stołem” co jest znakiem rozpoznawczym tego tytułu.

Gra się praktycznie nie skaluje. Akceptowalna jedynie w pełnym składzie graczy.

Jest tu wiele zmiennych elementów, a najbardziej zmienia się w zależności od ludzi z jakimi zasiądziemy do stołu. Każda rozgrywka to nowe przeżycie i nowe sposoby na pokonanie naszych rywali. Myślę, że szybko się nie znudzi.

Dość spora, szczególnie w etapie areny, kiedy to rzuty kośćmi mogą zadecydować o wyniku walki. Poza tym może dokuczać przy dobieraniu kart, które w danym etapie gry nie będą nam szczególnie pomocne.

Plusy:

  • Dużo interakcji i gry “nad stołem”;
  • Łatwe i szybkie do przyswojenia zasady;
  • Emocjonujące walki na arenie;
  • Klimatyczna rozgrywka;

Minusy:

  • Praktycznie się nie skaluje;
  • Momentami dokuczliwa losowość;

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *