Recenzja gry planszowej “Skytear”
Data wydania: 2020
Liczba graczy: 2-4 (opcjonalnie do 8)
Czas gry: 45 min
Sugerowany wiek: 14+
Wydawca: Czacha Games
Główne mechaniki: Punkty akcji, zarządzanie ręką, poruszanie po planszy, zróżnicowane moce graczy
Świat gier planszowych, jak i komputerowych zdaje się wzajemnie przenikać dogłębnie. Mamy wiele gier bez prądu, które zostały wiernie odwzorowane na cyfrowych platformach. Możemy też spotykać tytuły, które z wersji PC zostały przełożone na planszę. Nie dziwi więc, że planszówki poniekąd nawiązują do gier komputerowych. Ciężko jednak wyobrazić sobie grę typu MOBA, która kojarzy się wyłącznie z cyfrową rozrywką, w wersji planszowej. Włoskie studio PvP Geeks stwierdziło, że podejmie się tego wyzwania i zaprojektuje grę w tym klimacie. Jak im to wyszło? Wyjaśniam w dalszej części recenzji.
Ogólny zarys
Na początek krótka nota o tym, czym właściwie jest MOBA. Jest to skrót od Multiplayer Online Battle Arena, podgatunku gier wywodzącego się ze strategii czasu rzeczywistego. Pierwsza wersja tego typu gry powstała jako modyfikacja do gry strategicznej Starcraft. Dziś MOBA reprezentują takie tytuły jak League of Legends, czy Heroes of the Storm.
A czym jest Skytear? We wstępie do gry zostajemy wprowadzeni w świat stworzony w tym tytule. Skytear to energia, która była wykorzystywana do tworzenia i rozwijania całych cywilizacji. Cztery królestwa postanowiły wyruszyć na wojnę, aby zająć nowe źródła energii i wzmocnić swoje granice. Każdej z walczących nacji patronuje bóstwo, które zapewnia jej unikatowe moce, jak i nadaje wyjątkowy charakter. Kurumo to bóg wojny, który kojarzony jest głównie z ogniem. Jego ludzie specjalizują się w nakładaniu specjalnych znaków na swoich przeciwnikach. Taulot, najprawdopodobniej najmroczniejszy bóg, wysyła okutych w pancerze wyznawców, którzy oznaczają pole bitwy niestabilnymi filarami. Celem Nuptena jest zapewnienie swojemu ludowi władzy nad światem poprzez badania nad energią Skytear. Jego ludzie specjalizują się w manipulowaniu umysłami i tworzeniu iluzji. Liothan pozwala swoim bohaterom przyjąć cechy zwierząt, zwiększając ich skuteczność w walce. Nie bez zaznaczenia jest także ich umiejętność kontrolowania sił natury.
Przygotowanie gry i zasady
Przygotowanie rozgrywki odbywa się tu bardzo szybko i nie nastręcza specjalnych trudności. Każda ze stron umieszcza dwie wybrane przez siebie frakcje po jednej ze stron symetrycznej planszy, przy przyjaznym ogniwie. Bohaterowie poszczególnych frakcji posiadają z góry ustalone ikonki na swoich kartach , które wskazują, jakimi kartami mocy mogą się posługiwać. Jest to dość istotne na etapie formowania drużyn. W zależności od liczby graczy każdy kontroluje wybraną frakcję, bądź jedną z figurek, należy to ustalić na początku rozgrywki. Każda ze stron tasuje karty mocy z wybranych frakcji i układa talie w swoim obszarze gry.
Plansza posiada liczniki punktów życia, na których umieszczamy żetony życia naszych postaci. W odpowiednim miejscu losowo wykładamy karty celów, obcego i przepływu Skytear. Na głównym obszarze rozgrywki ustawiamy figurki bohaterów i żołnierzy obok naszego rdzenia. Żołnierzy (zwanych też minionkami) ustawiamy przy 2 żetonach kontroli znajdujących się w połowie planszy. Każda z drużyn posiada po swojej stronie 2 wieże, na których umieszczamy odpowiednie żetony wskazujące ich wytrzymałość. Pozostałe żetony wykładamy w pobliżu planszy.
Na “jasnej” stronie planszy gra trwa 5 rund i kończy się w momencie gdy któraś ze stron spełni warunek jednej z kart celów lub zniszczy wrogie ogniwo, jeśli nie zajdzie żadna z tych sytuacji, gra kończy się remisem. Jest to dość kuriozalne, że nie istnieje żaden inny sposób wyłonienia zwycięzcy; szczególnie, że 5 rund to zdecydowanie za mało, aby osiągnąć większość z celów na kartach, czy zniszczyć wrogie ogniwo. Druga strona planszy “ciemna” rozgrywana jest w 8 rund, jednak aby jej użyć musimy posiadać więcej bohaterów i obcych, których możemy dokupić w dodatkowych zestawach do “Skytear”.
Każda runda gry składa się z 2 faz – bohaterów i żołnierzy. Podczas tej pierwszej aktywujemy naszych bohaterów, którzy mają do dyspozycji następujące akcje:
- Ruch – przemieszczamy naszą postać do 3 pól;
- Atak – wybieramy cel, po czym wykonujemy na nim akcję ataku. Jego rodzaj i siłę określa parametr na karcie bohatera plus modyfikator z dociągniętej karty z góry talii;
- Potyczka – wykonujemy słabszy atak tylko na bohaterach, używając jedynie modyfikatora z górnej karty z naszej talii. Wraz z atakiem możemy wykonać 2 ruchy o 1 pole;
- Dowodzenie – używając karty z góry talii lub z ręki zwiększamy naszą wartość kontroli w fazie żołnierzy;
- Modlitwa – aktywujemy wyjątkowe dla naszej frakcji umiejętności opisane na kartach bohaterów;
Poza powyższymi akcjami możemy wykorzystywać karty mocy, jakie aktualnie posiadamy na ręku. Nie jest to akcja, a o tym czy kartę możemy zagrać decyduje jej koszt w manie, który jest zawsze równy numerowi aktualnej rundy.
Po fazie bohaterów następuje walka o żetony kontroli, czyli faza żołnierzy. Na tym etapie sprawdzamy ilu naszych żołnierzy i bohaterów posiada w polu widzenia (w odległości 3 pól) dany żeton kontroli, plus rozpatruje ewentualne karty zagrane w akcji dowodzenia. Zwycięzca zadaje tyle obrażeń, i o tyle przesuwa żeton w stronę przeciwnika, ile wynosi różnica w posiadanej kontroli. Następnie obie strony przywołują po 2 dodatkowych żołnierzy. Środkowy żeton kontroli pozwala wykonać 3 akcje Obcym znajdującym się w środkowym obszarze, zwanym kopułą. Obcy posiada swoją kartę przedstawiającą jego zdolności, jak i parametry ataku, życia i obrony.
Recenzja i podsumowanie
O ile cała rozgrywka przebiega sprawnie, to w trakcie fazy żołnierzy nieco zwalnia – taktyczne zmagania ustępują miejsca kalkulacji i ustaleniu zwycięzcy kontroli. Większość czasu gry zajmuje faza bohaterów, gdzie musimy jak najlepiej wykorzystać posiadane akcje i umiejętności naszych postaci, czy położenie na mapie, które może dać nam przewagę w walce. Ten aspekt gry jest tu najmocniejszym punktem i z reguły przebiega sprawnie, choć w końcowych rundach może pojawić się większy downtime.
Strony konfliktu oddają charakter wspierających ich bóstw, a gra każdą z nich pozwala czerpać z rozgrywki nieco inne doznania. Bohaterowie posiadają dedykowane karty mocy i odmienne statystyki, które pozwolą nam na łączenie różnych stylów gry i taktyk. Galeria bohaterów jest szeroka, jednak… dopiero po zakupieniu dodatków. W podstawowym zestawie nie mamy ich zbyt wielu, wobec czego może dość szybko pojawić się potrzeba zaopatrzenia się w dodatkowe zestawy; daje to możliwość rozwijania rozgrywki i zwiększenia regrywalności. Wraz z nowymi pudełkami dochodzą nam także nowe karty mocy, co pozwala budować od nowa nasze talie przed każdą grą.
“Skytear” przede wszystkim przyciąga swoim wykonaniem, co na pewno było też jednym z głównych czynników tego, że grą zainteresowało się ponad 1000 wspierających na platformie Kickstarter. Poziom wykonania figurek jest dobry. Każda z frakcji jest charakterystyczna i ciekawie się wyróżnia. Najwięcej zainteresowania budzi duża figurka Obcego, który dominuje na planszy kiedy już się pojawi. Ci z Was, którzy nie tolerują szarych figurek, na pewno chwycą za pędzel i twórczo ubarwią swoje modele ze “Skytear”. Szczególnie jest to potrzebne w przypadku miniaturek żołnierzy, których liczba jest dla nas szczególnie istotna podczas gry. Szarzyzna modeli potrafi momentami zaburzyć czytelność tego jaki jest układ sił na planszy. Grafiki na kartach są OK, ale nic ponadto. Warto dodać, że pudełko z grą posiada bardzo praktyczną wypraskę, która mieści wszystkie elementy i zapobiega się ich przemieszczaniu.
Największym wrogiem gry jest jej instrukcja, której czytanie i doszukanie się wyjaśnień czegokolwiek graniczy często z cudem. Jej układ (pierwsze przygotowanie rozgrywki znajduje się w środku książeczki), jak i zawiły sposób opisywania pewnych reguł wprowadza jeszcze większy zamęt, niż gdybyśmy mieli grać na ślepo. Najwięcej problemu sprawia chyba opanowanie akcji modlitwy, u niektórych frakcji. Na plus można uznać ustępy, w których zaznacza się często zapominane zasady, czy przykłady, które podają nam rękę, gdy nad głową pojawia się wielki znak zapytania. Gra powinna być intuicyjna – tak mi się wydawało na pierwszy rzut oka, jednak po kilkukrotnym przekartkowaniu instrukcji czułem, że rozumiem coraz mniej. Ewidentnie wina stoi po stronie twórców, którzy po macoszemu potraktowali ten aspekt gry. Na dzień dobry sprawia to, że mamy ochotę żałować, że po “Skytear” w ogóle sięgnęliśmy. Zanim poczułem się pewnie na planszy musiałem spędzić czas z wideo instruktażami i konsultacjami w sieci, a i to zakończyło się konstatacją, że warto w niektórych aspektach gry wprowadzić home rules. Tak słabo napisanej instrukcji można by było spodziewać się po prototypie, a nie pełnoprawnej grze. Wiem, że zasady do gry są “żyjące”, wobec czego twórcy na bieżąco je aktualizują w oparciu o feedback ze strony graczy. Warto to zaznaczyć i pochwalić, jednakże niesmak pozostaje…
Niezrozumiałe wydają się także opisy na części kart mocy, a ich tłumaczenie co najmniej kuriozalne; napisane w niezrozumiały sposób. Na szczęście są one w mniejszości, jednak podczas gry mogą pojawić się wątpliwości w rozpatrywaniu efektów kart mocy.
Kilka jeszcze słów o dodatkowych pudełkach z postaciami i obcymi, bo tym także się trochę interesowałem. Do swojej kolekcji dołączyłem 4 nowych Obcych, których rozmiar nie powala w porównaniu do giganta obecnego w pudełku podstawowym. Zwraca on najwięcej uwagi i powinien być największym złolem na planszy. W praktyce jego moce są odwrotnie proporcjonalne do jego rozmiaru. Często nie robiło większej różnicy to, czy ktoś go przejmie i mało kto interesował się środkowym żetonem kontroli. Wychodzi, że twórcy w pudełku podstawowym dali nam bardzo okrojoną wersję niektórych elementów gry, a prawdziwe wrażenia z rozgrywki możemy dostać dopiero po zakupieniu dodatków.
Nie ukrywam, że “Skytear” wylądował na mojej liście 5 oczekiwanych tytułów 2020 roku [LINK TUTAJ]. Byłem bardzo ciekawy, jak udało przenieść się mechanikę gier MOBA na planszę. Moje odczucia są mocno mieszane ze względu na niedopracowaną instrukcję i nieścisłości w zasadach. Nie tego spodziewałem się po wydanej i szeroko promowanej planszówce. Gra może przynieść dużo frajdy, jednak potrzeba do tego wytrwałości i dużo cierpliwości kiedy napotykać będziecie na niezrozumiałe tłumaczenie. Ci, którzy nie chcą na to tracić czasu, od gry się szybko odbiją.
Więcej informacji o grze znajdziesz na GwP – Skytear
Do kogo adresowane?
Myślę, że trafi do fanów taktycznych gier figurkowych, w których rozgrywka opiera się na walce i negatywnej interakcji. Warto ją polecić także zagrywającym się w LoL, czy inne gry MOBA.
Ciekawie i ładnie wykonane modele, zwłaszcza największa figurka Obcego. Grafiki na kartach na dobrym poziomie. Praktycznie zaprojektowana wypraska mieszcząca wszystkie elementy.
Wysoka z naciskiem na negatywną, gra opiera się głównie na walce i niszczeniu wrogich bohaterów.
Twórcy przewidzieli możliwość rozgrywki nawet do 8 osób, jednak z moich doświadczeń najlepiej sprawdzała się formuła gry 1 na 1, bądź 2 drużyny po 2 osoby.
Dość spora z racji możliwości mieszania frakcji, tworzenia nowych talii, czy różnych kart celów. Na pewno znacząco wzrasta po zaopatrzeniu się w dodatkowe zestawy z bohaterami i kartami, które dają możliwość gry na “ciemnej” stronie planszy, jak i wystawiania różnych kombinacji bohaterów.
Losowość może ujawnić się tu podczas ataku, kiedy jego siła po części określana jest na podstawie modyfikatora z górnej karty talii. W większości możemy zaplanować nasze działania.
Plusy:
- Przyjemne taktyczne zmagania na planszy;
- Ciekawie i atrakcyjne wykonana;
- Zróżnicowane frakcje i ich zdolności;
- Możliwość rozbudowy o nowe postacie i karty;
Minusy:
- Instrukcja – do poprawy!
- Szare figurki ciężko rozróżnić na planszy – zwłaszcza żołnierzy;
- Problem ze zrozumieniem działania niektórych kart mocy;
- Większość rozgrywek kończy się remisem;
Świetna recenzja !
Dobry tytuł dla wytrwałych i ogranych graczy. Przy pierwszych rozgrywkach proponowałbym sięgnąć po zasady uproszczone. Nie trzeba zwracać uwagi na przynależność kart mocy do danej frakcji czy runy i nie wykonujemy modlitw. Dzięki temu krok po kroku bedziemy mogli wchodzić w grę nie denerwując się przy tym.
Dokładnie! Nie wspominałem w recenzji, ale gra przewiduje takie rozwiązanie, co może ułatwić wejście w rozgrywkę. Dzięki za zwrócenie uwagi 😉