Ekonomiczne Eurogry Recenzje

Planszówka z Głębią

Recenzja gry planszowej: “Podwodne Miasta”

Data wydania: 2018
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 40 min na osobę
Sugerowany wiek: 14+
Wydawca: Portal Games
BGG: Podwodne Miasta
Główne mechaniki: worker placement, zarządzanie ręką, network building

Jakie muszą być cechy idealnego euro suchara? Słabo odczuwalny klimat, niska losowość, akcje policzalne niczym arkusz Excela w korpo? To też, ale żeby ten tytuł w pełni się należał, grę musi stworzyć człowiek z nazwiskiem Suchy! Oczywiście tym mało śmiesznym żartem (popularnie zwanym sucharem^^) chciałem wprowadzić Was w morskie głębiny, w które zanurzymy się aby stworzyć najbardziej okazałe miasto. Rzućmy więc okiem na grę “Podwodne Miasta”, która już od 2019 króluje na stołach graczy w Polsce za sprawą Portal Games.


Ogólny Zarys


Gra nie posiada szczególnie rozbudowanego klimatu czy tła fabularnego, jednak postarajmy się niego wczuć. Jako, że doszło do przeludnienia na Ziemi musimy znaleźć inne kierunki dla ekspansji ludzkości. Oczywistym wyborem wydają się morskie głębiny, te jednak pozostają wciąż niezagospodarowane. Zadaniem graczy będzie stworzenie najlepiej prosperujących podwodnych miast, które dzięki sieci tuneli, dostępie do farm i placówek badawczych, czy połączeń z naziemnymi metropoliami pozwolą zamieszkać tam kolejnym pokoleniom ludzi.


Zasady i Rozgrywka


W grze skupiać się będziemy na rozbudowie naszych miast na planszach przedstawiających schematy dna morskiego. Rozpoczynamy od jednego miasta, po kolei rozwijając naszą sieć i stawiając kolejne konstrukcje. Rywalizować będziemy ze sobą na przestrzeni trzech er, które różnić się będą głównie kartami, dzięki którym wykonywać będziemy akcje. W swojej turze każdy z graczy ma do wykorzystania 3 kafle akcji. Za każdym razem musi umieścić go na niezajętym polu na planszy głównej. Podczas umieszczania kafelka musi także odrzucić kartę ery jaką posiada na ręku. Jeśli jej kolor zgadza się z zajętym obszarem – może rozpatrzyć także działanie karty, w przeciwnym wypadku odrzuca ją bez efektu. Karty mogą zapewniać jednorazowe premie lub też stałe zdolności pasywne i te aktywowane jako akcja. Do dyspozycji będziemy mieli także karty specjalne, jednak ich działanie należy będzie opłacić 1,2 lub 3 kredytami w momencie zagrania.

W grze istotną rolę odgrywają zasoby. Mamy ich tutaj całkiem sporo bo aż 5. Każdy z nich służyć będzie do wznoszenia kolejnych konstrukcji, czy też przyda się do odpalania niektórych akcji z kart. Głównym źródłem surowców będą budynki, które w każdej fazie produkcji zapewniać będą nam zastrzyk bogactwa. Samych faz produkcji jest w grze niewiele, bo tylko 3, z czego ta ostatnia posłuży nam tylko do wymiany surowców na punkty zwycięstwa. Produkcja pozwoli nam także na zyskanie punktów z symbiotycznych miast (czerwone), czy też zmusi nas do wykarmienia każdej z podwodnych metropolii.

Zasady zgodnie z jakimi rozwijać się będą nasze miasta są ściśle określone. Możemy stawiać kolejne kopuły sąsiadująco do tych wcześniej postawionych. Wokół nich znajdują się 4 lokacje, które posłużą nam do ustawienia tam budynków – wśród nich mamy farmy, laboratoria oraz odsalarnie. Całość łączyć się będzie poprzez tunele, które także posiadają dedykowane miejsca na planszach. Ich znaczenie jest niebagatelne, bowiem łączyć będą wszystkie nasze budynki w jedną sieć, a co za tym idzie pozwolą na pozyskanie z nich zasobów oraz punktów zwycięstwa w fazie produkcji. Dodatkowo na planszy znajdziemy 3 kafelki metropolii naziemnych, z których niebieskie dadzą nam jednorazową korzyść po podłączeniu, natomiast brązowa zapewni dodatkowe źródło punktów na koniec gry.

Gracze ścigać się będą o pozycje na torze Federacji, który znajduje się na planszy głównej, koło toru kolejności. W zależności od tego jaką pozycję na nim zdobędą, tak ukształtuje się kolejność rozgrywania akcji w kolejnej rundzie. Po 3. erze następuje ostatnia faza produkcji i końcowe podliczenie punktów. Gracze uwzględniają w niej podłączone brązowe metropolie, zdobyte karty punktacji, różnorodność zabudowań wokół miast, czy liczbę zdobytych surowców. Dla otrzaskanych graczy istnieje możliwość rozszerzenia rozgrywki o karty kontraktów rządowych zapewniających dodatkowe punkty zwycięstwa. Plansze graczy posiadają także drugą, asymetryczną stronę, na której będziemy mogli zmierzyć się z innymi schematami rozbudowy, czy specjalnymi polami na miasta czy budynki.  


Recenzja i Podsumowanie


“Podwodne Miasta” to bardzo przyzwoity tytuł, w którym odnajdzie się każdy fan eurosucharów. Mamy tu jasne i przejrzyste zasady oraz dobrze działający mechanizm akcji polegający na dopasowywaniu kolorów. To bardzo proste i efektowne rozwiązanie, które pozwala graczom często wycisnąć z pojedynczej akcji soczyste kombosy. Zasada jeden gracz na jedno pole zmusi nas do wzięcia udziału w wyścigu o pierwszeństwo. Tutaj kluczowa będzie nasza pozycja na torze federacji. Wspinanie się po nim niejednokrotnie nie będzie stanowiło dla nas priorytetu, jednak może to potem kosztować utratę cennej akcji. Z pomocą przychodzi kafel klonowania, który jest próbą zbalansowania rozgrywki w pełnym składzie. Jego obecność nieco psuje poczucie “ciasnoty” na planszy i stanowi wentyl bezpieczeństwa dla maruderów. Szczerze mówiąc nie miałem tu mocnego poczucia, że mogę zostać zblokowany i utracić cenną akcję, która będzie nie do odrobienia. Praktycznie zawsze jest co robić i można tak dopasować nasze zagrania, aby pokrywały się z kartami na ręku co zwiększy efektywność naszych ruchów. Miałem nadzieję na nieco większe wyzwanie w tym aspekcie, a dostałem możliwość dość swobodnej rozgrywki.

Interakcji w grze nie uświadczymy prawie wcale. Jedyne drobne akcenty, to wspomniany tor federacji, czy zajmowanie pól akcji naszym oponentom, jednak to ostatnie można przeskoczyć przy użyciu kafla klonowania. “Podwodne Miasta” to pasjans w pełnej okazałości, gdzie praktycznie moglibyśmy odłączyć się od pozostałych, a skupić jedynie na swoich planszetkach i kartach. Jedyne opcje komentowania wspólnej gry, to przeklinanie momentów kiedy spartoliliśmy akcję, czy zapomnieliśmy o działaniu wyłożonych kart permanentnych. Swoją drogą, to kolejny problem który potęguje się wraz z postępem rozgrywki. Jedynie liczba kart akcji jest tu limitowana, pozostałe karty możemy zbierać tak długo, jak długo mieszczą się na stole. Z jednej strony, to wiele opcji do czerpania korzyści, z drugiej niezły mętlik dla gracza, który po czasie zwyczajnie przestaje kontrolować je wszystkie.

To co zaskakuje, to pomimo dość topornej ikonografii, czy dużej liczby elementów stosunkowo proste zasady, które szybko przyswoimy. Co więcej gra wagowo nie powinna przytłoczyć nawet nie zaawansowanych graczy i mogłaby być traktowana jak swego rodzaju “gateway”. Mechanika wykonywania akcji jest łatwo przyswajalna, a wiele kart posiada opisy, aby ułatwić graczom pierwsze kroki. 

Regrywalność stoi tu na bardzo przyzwoitym poziomie. Nie dość, że do dyspozycji dostajemy multum kart w poszczególnych epokach, to jeszcze rozgrywka za każdym razem układa nam się inaczej. Przy sprytnym zagraniu będziemy w stanie wycisnąć wiele bonusów czy premii, a sposób dochodzenia do nich będzie bardzo satysfakcjonujący dla wielu graczy. Nie można tu mówić o poczuciu znużenia czy nadmiernej powtarzalności.

Wśród gier euro znajdziemy często tytuły, które mimo braku klimatu zachwycają swoim wykonaniem i wysoką jakością. Niestety “Podwodne Miasta” do nich nie należą. Plansze graczy i skróty nadrukowane są na cienkim papierze, który z czasem będzie zdradzał pierwsze oznaki zużycia. Plansza główna mimo że już lepiej wykonana, to nie zachwyca niczym specjalnym. Pola akcji to po prostu kolorowe prostokąty z symbolami, a cała reszta nie ma nic co zwróciłoby uwagę, czy zapadło w pamięć. Ilustracje na kartach także są przeciętne i nijakie. Najbardziej charakterystyczne wydają się tu kopuły symbolizujące miasta, którymi reklamuje się ten tytuł. 

Co warto tutaj wspomnieć na plus, to na pewno wiele możliwości zbierania punktów i podbijania swojego wyniku końcowego. Jak w wielu tego typu grach punkty zdobywać będziemy głównie za budowaną sieć, ale także do zwycięstwa przybliżą nas karty, metropolie, czy akcje z planszy. Wpływa to także pozytywnie na regrywalność, bowiem za każdym razem możemy skupić się na innych sposobach dochodzenia do wygranej, czy testowania nowych kombinacji.

“Podwodne Miasta” to tytuł który z całą pewnością można nazwać typowym eurosucharem. Przejawia on właściwe dla tego gatunku cechy, jednak pozostaje dość nijaki na tle setek innych gier tego rodzaju. Wśród jego mechanik nie znajdziemy żadnych ciekawych twistów, czy zagadnień które szczególnie zapadłby nam w pamięć. Jako recenzent mam problem ze wskazaniem czegokolwiek, co byłoby w jakiś sposób wyróżniające. Gra jest po prostu dobra i tego nie można jej odebrać, jednak nie wybitna. Polecam się zapoznać jeśli cechy które wskazałem w jakiś sposób do Was przemawiają, jednak zastanowiłbym się głębiej czy warto trzymać ją w swojej kolekcji.

Grę kupisz tutaj:

Do kogo adresowane?

Średnio zaawansowanych fanów gier euro, jednak mogą oni nie odnaleźć w tym tytule nic rewolucyjnego co zatrzymałoby ich na dłużej. Grę można polecić także tym, którzy chcą spróbować swoich sił z nieco poważniejszymi tytułami tego typu.

Niestety poziom wykonania bardzo przeciętny. Cienkie plansze graczy i skróty. Do tego niskiej jakości grafiki, czy mało interesujące wykonanie planszy głównej.

Bardzo niska, wręcz niezauważalna. Jedyne momenty interakcji to wyścig na torze Federacji, czy zajmowanie akcji naszym przeciwnikom, jednak nie odbywa się ona w bezpośredni sposób.

Gra całkiem dobrze się skaluje. Dla 2 graczy przewidziano dedykowaną stronę planszy. Limituje się także liczbę dostępnych do zbudowania podwodnych miast w zależności od liczby graczy.

Regrywalność na bardzo przyzwoitym poziomie. Za każdym razem możemy szukać nowych sposobów na zwycięstwo. Nie ma praktycznie nigdy 2 takich samych rozgrywek, wobec czego za każdym razem będzie to inne doświadczenie. Pomaga w tym duża liczba kart, asymetryczne wersje plansz graczy, czy mnogość kombinacji.

Niska losowość, jak to w grach euro. Ogranicza się głównie do dociągu kart, które nie zawsze mogą nam podpasować.

Plusy:

  • Prosta i przyjemna mechanika wykonywania akcji;
  • Zasady łatwe do wprowadzenia nowych graczy;
  • Regrywalność na przyzwoitym poziomie;
  • Wiele dróg do zdobywania punktacji;

Minusy:

  • Mało atrakcyjne wykonanie;
  • Brak poczucia “ciasnoty” na planszy;
  • Nie wyróżnia się niczym szczególnym;

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję wydawnictwu Portal Games

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *