Recenzja gry planszowej “Mezo”
Data wydania: 2020
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 90-120 min
Sugerowany wiek: 14+
Wydawca: Portal Games
Główne mechaniki: kontrola terenów, zróżnicowane moce graczy
Mitologia Majów to temat wciąż bardzo świeży w grach planszowych. Z popularniejszych tytułów mogę wskazać na “Teotihuacan”, czy “Tzolkin”, jednak pozycje ta nie oferują nam solidnej dawki negatywnej interakcji, czy wiedzy o nadnaturalnych bytach, które występowały w wierzeniach tamtych ludów. W temacie przepychanek na planszy mamy już tytuły traktujące o mitologii Greków, Egipcjan, Nordów, a nawet Japończyków. Czy “Mezo” zajmie honorowe miejsce wśród tych gier?
Przygotowanie rozgrywki
Na początku rozgrywki gracze otrzymują planszetki, figurki, znaczniki akcji, żetony piramid i glifów w swoim kolorze. Każdy dobiera znaczniki plemienia, którymi na planszetce zaznaczać będzie usprawnienia, czy poziom punktów oddania. Gracze do dyspozycji otrzymują figurki szamanów, wojowników i po jednej figurce lidera. Na planszach graczy znaleźć możemy 3 kolumny zdolności plemienia odnoszące się do każdej z epok gry. Raz wybrana zdolność aktywna będzie do końca rozgrywki. Nad zdolnościami znajduje się tor punktów oddania podzielony na 3 poziomy, których układ stylizowany jest na piramidę. Punkty te zostaną dodane do naszego końcowego wyniku, natomiast wejście na kolejne poziomy może wzmocnić niektóre akcje, czy zdolności plemienia. Każda z plansz zawiera także kluczowe terminy, które używane będą podczas gry.
Podczas przygotowania dobieramy kafle konfliktów reprezentujące poszczególne regiony na planszy, następnie losujemy 1 lub 2 (w zależności od liczby graczy), i wyznaczamy regiony, które będą wykluczone podczas tej rozgrywki. W każdym regionie umieszczamy znacznik ołtarza, który określać będzie punktowanie na danym obszarze. Układamy także kafle gniewnego boga na wyznaczonym na planszy miejscu, które stanowić będą nagrodę za ofiarowanie jednostek. Akcja ta typowo wydaje się nawiązywać do tamtego okresu, kiedy to gęsto przelewano krew ludzi ku czci istot wyższych. W “Mezo” za pomocą tej akcji uśmiercamy własne jednostki w zamian wykonujemy jedną z akcji opisanych na odkrytym kafelku gniewenego boga. Poniżej obszaru ofiarowania znajduje się Xibalba, czyli miejsce do którego trafiać będą zabite jednostki.
Pierwszego gracza wybieramy losowo i układamy jego znacznik na polu numer “5” toru punktów zwycięstwa, pozostali gracze umieszczają swoje znaczniki za nim malejąco. Pozycja na torze punktacji wyznaczać będzie również kolejność graczy. Warto podkreślić, że na jednym polu nie może znajdować się więcej, niż jeden znacznik punktacji, wobec czego zawsze będziemy “przeskakiwać” innych w sytuacji gdyby nasz znacznik miał wylądować na tej samej wartości punktowej. Wybór boga rozpoczyna się od ostatniego do pierwszego gracza, według wcześniej ustalonej kolejności. Każdy otrzymuje figurkę swojego bóstwa wraz z przypisanymi kartami. Model łączymy z podstawką w kolorze swojego plemienia. Jedna z kart zawiera opis specjalnej umiejętności wybranego bóstwa, pozostałe stanowią zbiór akcji, które wykorzystywać będziemy w fazie konfliktów.
Zasady i rozgrywka
Cała rozgrywka dzieli się na 3 ery, podczas których gracze przechodzić będą przez poszczególne etapy. Na początku wybieramy zdolność naszego plemienia z pierwszej kolumny, która aktywna będzie do końca rozgrywki. Następnie, zaczynając od pierwszego gracza, następuje rozstawienie figurek na planszy w poszczególnych regionach. Każdy z graczy dysponuje jedną figurką lidera, którą musi umieścić w regionie bez innego lidera, następnie umieszcza do 3 swoich jednostek w pozostałych regionach. Region, w którym nie ma żadnego lidera nazywany jest błogosławionym i rozstrzygnięcie odbywa się tam inaczej, niż w pozostałych przypadkach. Po rozstawieniu następuje etap bogów. Każdy gracz umieszcza swojego boga na wolnym wierzchołu, a następnie korzysta z jego zdolności specjalnej – wraz z postępem gry umiejętności te będą przybierać na sile. Każdy z wierzchołków, na którym umieszczony jest bóg, wskazuje do jakich regionów się odnosi. Nasze bóstwo obecne jest we wskazanych regionach, co ma znaczenie dla jego zdolności oraz niektórych akcji z kart bogów.
Kluczowym etapem, na którym skupia się większość rozgrywki jest etap konfliktów. Podczas tej fazy po kolei losować będziemy kafle konfliktu i rozstrzygać walki. Każdy z graczy dobiera 3 karty z talii bogów i wybiera jedną, z której będzie korzystał podczas tego konfliktu. Zaczynając od gracza na lewo, od tego który posiada swojego lidera w rozpatrywanym regionie, kładziemy znaczniki i wykonujemy po jednej akcji z wybranej karty boga. Dzięki nim będziemy przyzywać i niszczyć jednostki; składać je w ofierze; przywoływać naszych bogów; czy budować potężne glify i piramidy.
Po rozpatrzeniu wszystkich akcji podliczamy całkowitą siłę w danym regionie i wyłaniamy zwycięzcę według poniższych wartości:
- Szaman – 1 punkt siły;
- Wojownik – 1 punkt siły;
- Lider – 2 punkty siły;
- Glif – 1 punkt siły;
Po otrzymaniu punktów za rozstrzygnięty konflikt gracze sprawdzają, który z nich posiada w regionie najwięcej szamanów, a kto najwięcej wojowników. Przenoszą oni po jednej jednostce danego typu odpowiednio na Nieśmiertelny Kalendarz i Heroiczny Kodeks, a następnie otrzymują profity z tego tytułu. Remisy w regionie zawsze rozstrzyga gracz z liderem. Region, w którym nie umieszczono lidera, nazywany jest błogosławionym. Nie rozstrzyga się tam konfliktu w standardowy sposób, zamiast tego gracze w kolejności malejącej od pierwszego gracza ofiarowują swoje jednostki z rezerw. Do wartości siły w tym regionie dodają liczbę ofiarowanych jednostek, a także otrzymują tyle punktów oddania, ile jednostek zdecydowali się poświęcić. Zwycięzca otrzymuje 8 punktów, zamiast nagrody z żetonu ołtarza, remis rozstrzygany jest na korzyść gracza z najmniejszą liczbą punktów.
Kiedy rozpatrzone zostaną wszystkie konflikty gracze otrzymują punkty za jednostki umieszczone na Nieśmiertelnym Kalendarzu i Heroicznym Kodeksie oraz za przynajmniej jeden element piramidy zbudowany w każdym regionie. Następuję uporządkowanie planszy i przygotowanie do rozpoczęcia kolejnej epoki.
Recenzja i podsumowanie
Zasad może wydawać się tu całkiem sporo, jednak rozgrywka w “Mezo” przebiega bardzo sprawnie i dynamicznie. Brakuje niestety skrótu, który streściłby nam poszczególne etapy gry, jednak już po kilku rozgrywkach będziemy przez nie przechodzić automatycznie. Dłuższe przestoje nie powinny się pojawić nawet w głównym etapie gry, czyli podczas rozpatrywania konfliktów. Z racji tego, że mamy dość ograniczony wybór akcji, nie ma tu miejsca na przydługi downtime, nawet w pełnym składzie. Co ciekawe i warte odnotowania to fakt, że “Mezo” w przeciwieństwie do wielu gier z gatunku dudes on the map, czy area control zaskakująco dobrze sprawdza się na 2 graczy. Nie wiem czy to tylko moje odczucie, jednak rozgrywka nie straciła dla mnie nic ze swojego uroku, kiedy zasiadłem do gry 1 na 1.
Bóstwa i ich moce są asymetryczne i bardzo fajnie różnicują rozgrywkę. Choć przeciętny gracz z reguły słabo zna mitologię majańską, to krótkie opisy na kartach świetnie oddają charakter nadprzyrodzonych bytów, którymi przyjdzie nam walczyć. Na przykład Cabrakan będzie specjalizował się w przemieszczaniu jednostek i innych bogów; Au-Puch pozwoli nam uśmiercać przeciwników, a zarazem przywracać zza grobu nasze oddziały. Również dostępne akcje na kartach bogów różnią się od siebie i wymuszają nieco inny sposób rozgrywki. Można jedynie ponarzekać na to, że w podstawowym pudełku mamy do wyboru tylko 4 bóstwa. To coś co przeszkadza mi także w przypadku innych elementów, jak żetony ołtarzy, czy kafle gniewnego boga. Można oczywiście dokupić dodatek, który wzbogaci nam podstawową rozgrywkę, jednak brakuje mi tu nieco więcej zawartości, która podnosiłaby regrywalność. Problem ten skutecznie naprawia dokupienie dodatków, a zwłaszcza “God Pack” i “Dusze dla Xibalby”, które nie tylko dodadzą nam do gry nowe bóstwa, ale i moduły czy żetony. Jeśli z “Mezo” planujecie związać się na dłużej, to polecam zapoznanie się z tymi rozszerzeniami.
Będąc w temacie bóstw, to warto wspomnieć o wykonaniu poszczególnych modeli, które niejako są znakiem rozpoznawczym tego tytułu. Są wykonane solidnie z czegoś w rodzaju żywicy modelarskiej z dbałością o detale. Plansza do gry również wypada całkiem przyzwoicie, jest duża, kolorowa i wyraźnie wyszczególniono na niej wszystkie obszary rozgrywki. Jest ona dwustronna, posiada wersję ciemną i kolorową, coś jak tryb dzienny i nocny w nawigacji. Niestety żadna ze stron, poza szatą graficzną nie różni się niczym od siebie, gra na obu przebiega dokładnie tak samo. Wypraska, jak i organizacja pudełka są całkiem dobre. Duże figurki bogów mają swoje wyprofilowane wgłębienia, mamy dużo przestrzeni i przegrody na figurki, czy kartonowe elementy. To co jednak rzuciło mi się w oczy to jednak problem z domknięciem pudełka. Choćbym idealnie wpasował całą zawartość, to i tak ciężko jest mi domknąć wieko. Być może to tylko mój przypadek, a może niedopasowane wymiary pudełka.
O ile figurki bogów prezentują się znakomicie i wyglądają imponująco na planszy, tak nie da się tego powiedzieć o pozostałych elementach. Zaczynając od miniaturek wojowników i szamanów, które są zrobione z łatwo odkształcającego się plastiku, po planszetki i znaczniki wykonane tak niedbale, że odrzucają już na pierwszy rzut oka. Część elementów gracza zielonego i niebieskiego są tak podobne, że bardzo łatwo je pomylić. Właściwie niebieski na niektórych znacznikach przechodzi w zielony, co momentami jest bardzo mylące i zaburza czytelność. Znaczniki akcji poza tym, że są niewielkie i łatwo je zgubić, to również są podatne na ścieranie. Planszetki graczy są bardzo cienkie, a ich tła nieestetyczne.
Coś co może odrzucić od “Mezo” wielu graczy to dość uboga i prosta mechanika oparta na koncepcie “zdejmij jednostkę, dołóż jednostkę”. Gracze mogą poczuć niedosyt z braku możliwości szerszego planowania, czy przeprowadzania bardziej złożonych strategii poza wstępnym rozłożeniem figurek, a następnie improwizowania przy użyciu dostępnych na kartach akcji, które w gruncie rzeczy również sprowadzają się do odejmowania sił przeciwnikowi i dokładania ich sobie. Oczywiście możemy jeszcze kontrolować sytuację przy użyciu akcji budowania, jednak jest ich niewiele na kartach.
Bliższego poznania z grą nie ułatwia instrukcja, która jest napisana i ułożona dość niedbale. Brakuje tu większej liczby przykładów, czy zilustrowania konkretnych przypadków. Jest tu kilka wyraźnych błędów i nieścisłości, jeśli chodzi o tłumaczenie, czy spójność ze streszczeniem na planszetkach graczy. Poszczególne fazy, czy etapy mogłyby być lepiej wyróżnione, a sam układ tekstu również jest według mnie niezadowalający.
Jeśli graliście już w takie area control jak “Bloodrage”, czy “Rising Sun” i szukacie czegoś nowego w tym temacie, to “Mezo” wam tego niestety nie dostarczy, ot kolejna przepychanka na planszy z prostą mechaniką dokładania jednostek. Sam pomysł na profilowanie i różnicowanie rozgrywki poprzez postacie bóstw jest bardzo dobry, jednak może to nie wystarczyć, aby gra wciągnęła na dłużej. Nie zmienia to faktu, że przy tym tytule bawiłem się dobrze. Gra nie zawiodła mnie specjalnie, ale też nie wywołała efektu “wow”, którego to brak może być powodem zawodu dla bardziej wymagających graczy.
Grę kupisz tutaj:
Więcej informacji o grze znajdziesz na GwP – Mezo
Do kogo adresowane?
Raczej do mniej wymagających graczy i fanów gatunku gier area control. Jeśli nie przeszkadza Ci mechanika rozstrzygania konfilktów w “Mezo” to również powinieneś się dobrze bawić przy tym tytule.
Najlepiej wypadają tu potężne figurki bogów, które wyglądają bardzo imponująco na planszy. Figurki wojowników i szamanów są wykonane z taniego, łatwo odkształcającego się plastiku. Planszetki graczy i znaczniki pozostawiają wiele do życzenia.
Dużo negatywnej interakcji i przepychanek na planszy.
Gra skaluje się bardzo dobrze. Można z pełnym powodzeniem rozegrać ją we 2 graczy, jak i w pełnym składzie. Warto podkreślić, że wyjątkowo dobrze wypada na dwie osoby.
Podstawowa zawartość pudełka może ograniczać regrywalność, ze względu na dość małą liczbę bóstw i żetonów ołtarzy, czy kafli gniewnego boga. Warto zainteresować się dodatkami, jeśli chcemy to poprawić.
Najbardziej dającym się we znaki losowym elementem jest tu kolejność rozpatrywania regionów, która czasem może zepsuć nam nasze plany. Poza tym losowość praktycznie nie występuje w tym tytule.
Plusy:
- Zróżnicowane, asymetryczne moce bogów;
- Imponujące figurki bóstw;
- Sprawnie przebiegające akcja gry;
- Zaskakująco dobrze sprawdza się na 2 graczy;
Minusy:
- Większość akcji oparta o dokładanie i zdejmowanie jednostek;
- Słabo napisana instrukcja z małą liczbą przykładów;
- Wykonanie niektórych elementów pozostawia wiele do życzenia;
- Dość skromna podstawowa zawartość gry;
Ciekawa gra – kupiłem i ogrywamy. Muszę powiedzieć, że figury bardzo ciekawa, trwałe i wytrzymałe. Sama idea gry również przystępna.