Eurogry Recenzje Strategiczne

Barwny Świt Imperium

Recenzja gry planszowej: “Brazil: Świt Imperium”

Data wydania: 2021
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 90-120 min
Sugerowany wiek: 14+
Wydawca: Lucrum Games
Instrukcja: Brazil
BGG: Brazil: Imperial

Główne mechaniki: wybór akcji, poruszanie się po modularnej planszy

Brazylia to kraj, który nam Europejczykom kojarzy się z piękną pogodą, piłką nożną i karnawałem. Państwo to posiada długą i bogatą historię, którą niekoniecznie przybliżano nam na lekcjach historii. Nadrobieniem tych zaległości może być w pewien sposób gra “Brazil: Świt Imperium”, która poza warstwą rozrywkową niesie również sporo treści historycznych. Czy ten tytuł łączący ekonomię, kontrolę terenów i budowanie silniczka sprawił, że na nowo zapragnąłem odkryć ten kraj?


Ogólny Zarys


Jako monarchowie wkraczający do Nowego Świata staniemy na czele ekspedycji, która walczyć będzie o ziemię i zasoby. Naszym celem będzie rozbudowa, wydobywanie surowców i wzmacnianie siły militarnej, tak aby zdominować naszych przeciwników. Zwycięzcą będzie ten, który przeprowadzi swój naród przez 3 ery i sprosta ich wyzwaniom.


Przygotowanie i Rozgrywka


Na środku stołu tworzymy naszą mapę z heksagonalnych elementów, w oparciu o schematy z ostatnich stron instrukcji. Następnie wykładamy, na oznaczonych polach ze znakami zapytania, kafelki odkryć oraz żetony ze znacznikami stolic startowych. Gracze losują, bądź wybierają planszę wraz z odpowiadającym jej monarchą. Na niej umieszczane są wszystkie elementy jak jednostki, pałace, czy znaczniki do manufaktur. Każdy gracz dysponuje również 3 znacznikami akcji, które symbolizują 3 ery, podczas których będzie się toczyć rozgrywka. Tasujemy karty misji każdej z 3 er i rozdajemy graczom po 2, następnie odrzucają oni po 1 z każdej epoki. W zasięgu wszystkich uczestników gry układamy karty obrazów i odkrywamy po 2 z każdej ery. Umieszczamy również planszę wspólną, na której wylądują karty bitwy, złota i żetony miast regionalnych. 

Na początku gracze wybierają po 1 kafelku stolicy, umieszczonym na mapie podczas przygotowania, i ustawiają na nim swój pierwszy pałac, otrzymując jednocześnie wskazany na kafelku bonus. Następnie rozpoczyna się normalna rozgrywka, podczas której każdy z graczy może wykonać jedną z akcji na swojej planszy, umieszczając na niej znacznik. Główna zasada, znana także z gry “Scythe”, polega na tym, że nie możemy wykonać 2 razy pod rząd tej samej akcji. Po zakończeniu wybranej akcji możemy poruszyć się o 1 pole dowolną jednostką, a także wykonać ruch dodatkowy, który możliwy jest jedynie na konkretny rodzaj terenu w zależności od wybranej akcji. Wśród dostępnych akcji mamy do wyboru:

  • Rekrutacja – opłacamy koszt pierwszej od lewej jednostki na naszej planszy i umieszczamy w stolicy, następnie dobieramy kartę bitwy;
  • Obraz – kupujemy kartę obrazu, która zapewnia nam opisany na niej bonus i punkty zwycięstwa;
  • Budowa – możemy wznieść jeden z budynków, w zależności od ery w której się znajdujemy i od obszaru na którym możemy go umieścić. Pozwala także na budowę miast regionalnych dostępnych na planszy wspólnej;
  • Reforma – umożliwia obrócenie żetonu naszego budynku na planszy, co pozwala nam uzyskać z niego nowe zasoby, oraz na uzupełnienie surowców wskazanych na kafelku;
  • Rozwój – opłacamy koszt jednej z naszych manufaktur na planszy, a następnie zdejmujemy jej drewniany znacznik i umieszczamy pod wybraną akcją, co pozwala nam ją usprawnić; 
  • Port – dobieramy z puli dowolny surowiec;
  • Handel – możemy dokonać wymiany surowców na złoto i naukę w podanych na planszy kombinacjach;

Przed lub po wykonaniu akcji, w swojej turze możemy wykonać cele na kartach misji z wybranej karty ery. Jest to dość dziwna zasada, ale nie musimy przestrzegać kolejności w jakiej realizujemy karty misji. Dzięki nim zyskujemy dodatkowe punkty na koniec gry, możemy wystawić kolejny pałac na mapę zapewniający nam dodatkowe profity oraz odwracamy znacznik akcji bieżącej ery i umieszczamy go pod dowolnym polem akcji. Tą ostatnią czynność wykonują wszyscy gracze, nawet Ci którym nie udało się jeszcze wypełnić żadnej karty misji. Wypełnienie misji 3 ery powoduje koniec gry i podliczenie finalnej punktacji.

Kiedy jednostki dwóch graczy spotkają się na jednym polu dochodzi do walki. Zwycięzcą zostaje ten, którego wojska posiadają więcej punktów siły, w przypadku remisu wygrywa obrońca. Punkty siły jednostek równe są ich wartości punktów zwycięstwa (kolejna dość dziwna zasada jak dla mnie). Dodatkową siłę możemy wygenerować poprzez zagranie maksymalnie 3 kart bitwy, zapewniają one także inne specjalne efekty, które jasno zostały na nich opisane. Jednostki przegranego zostają rozbite i trafiają z powrotem na planszę gracza, możliwe jest ich ponowne zrekrutowanie, jednak bez opłacania kosztu. Poza swoją wartością bojową nasze oddziały posiadają zdolności, takie jak atak z sąsiedniego pola artylerią, czy transport całej armii przez dragonów. Profitem z walki może być okupacja budynków przeciwnika, jednak one również dodają siłę w walce, która równa jest ich wartości w punktach zwycięstwa. 


Recenzja i Podsumowanie


Ciężko powiedzieć o “Brazil”, że należy do gier z kategorii 4X. Jest raczej wersją light w tym gatunku, stanowiącą lekką i prostą odskocznię. Widzę ją bardziej jako pozycję dla początkujących w tym temacie; niż dla tych, którzy zjedli zęby na grach typu “Clash of Cultures”, czy nawet mniej wymagających tytułach jak “Scythe”, do którego “Brazil” jest porównywany. Podobieństwa są widoczne głównie w tym, że nie możemy wykonać dwa razy pod rząd tej samej akcji, oraz możemy “ulepszać” niektóre pola poprzez akcję rozwoju. Surowce umieszczane są bezpośrednio na planszy po wyprodukowaniu, co też może przywodzić na myśl produkcje spod znaku kosy, jednak na tym kończą się wszelkie podobieństwa. Nie czuć też tu za bardzo klimatu podboju Ameryki Południowej, a bardziej skupiamy się na liczeniu punkcików, jak w klasycznym euro. Może to dziwić, zwłaszcza, że twórcy dołączyli do pudełka dodatkową książeczkę opisującą historyczne początki Brazylii. Miało to zapewne zbudować klimat i zachęcić gracza do większego zainteresowania tematyką. W kwestii punktowej, to też daje się zauważyć wiele źródeł ich pozyskiwania w grze, bowiem praktycznie każde ulepszenie, jednostka, czy budynek niesie za sobą wartość w postaci punktów zwycięstwa. Karty misji, mimo że mogłoby się wydawać, że ich wykonywanie to główna droga do zwycięstwa, są jednym z wielu motorów prowadzących nas do wygranej.

Brazylijska produkcja od pierwszych chwil uderza w nas bajecznie kolorowym i przyciągającym wzrok wykonaniem. Nie tylko świetnie oddano tu na kartach postacie istotne dla historii Brazylii, czy portrety słynnych władców, ale też zadbano aby drewniane elementy dobrze prezentowały się na stole. Znaczniki surowców, budynki, a zwłaszcza jednostki swoim kształtem i stylem świetnie komponują się na tle całości. W dodatku pionki zróżnicowano, tak aby podkreślić asymetryczność poszczególnych frakcji. W pudełku twórcy przewidzieli insert na większość elementów, jednak nie wiedzieć czemu źle zaprojektowano zagłębienia na znaczniki surowców, tak że czasem ciężko je wyciągnąć. Dziwić może także, że jedynie kafelki budynków i surowce doczekały się dedykowanej przestrzeni w wyprasce, cała reszta wala się po pudełku w woreczkach strunowych. Na minus również niektóre heksy planszy, które nie wpasowują się równo do pozostałych. Nie jest to duże zaniedbanie, jednak daje się odczuć.

W “Brazil”  spodobała mi się subtelna, acz wyczuwalna różnorodność frakcji. Poza wyborem początkującego monarchy, który pozwala nam na dopasowanie zdolności specjalnej, to nasze jednostki są odpowiednio zróżnicowane. Fioletowy na przykład posiada 2 grenadierów zamiast jednego artylerzysty, jak pozostali gracze. Co więcej, rozwiązanie, że nasza kolejka ogranicza się do wykonania 1 akcji wraz z ruchem jednostki, znacząco usprawnia przebieg rozgrywki i nie wywołuje uciążliwych przestojów. Przy obeznanej w zasadach ekipie całość można ukończyć w niecałe 2 h.

Jak na grę z gatunku 4X gdzie eksterminacja jest jednym z istotnych czynników, tak w “Brazil” można powiedzieć, że walka jest jedną z najbardziej zbędnych akcji. Zdarzały nam się rozgrywki, kiedy to w ogóle nie miały one miejsca, bo nikt nie widział w nich większego sensu, a jedynie niepotrzebne ryzyko. Nie dają one, żadnych większych profitów poza możliwością okupacji wrogich budynków i przejęcia surowców, jednak pod warunkiem, że nasze jednostki będą zajmować to pole do końca gry, wtedy tylko otrzymamy punkty za budowlę. Miałoby to może większy sens, gdyby przegrany musiał ponownie płacić za rozbite jednostki, jednak może je przywrócić za darmo na planszę dzięki akcji rekrutacji. Sama mechanika potyczek nie należy również do bardzo rozbudowanych i emocjonujących, co czyni ten aspekt gry jeszcze mniej atrakcyjnym.

Twórcy mogliby również popracować nieco nad zbalansowaniem kart misji, które przyznają taką samą ilość punktów za nierówne pod względem trudności do wykonania cele. Dla przykładu są misje, które każą stawiać graczowi konkretne budowle, inne zaś pozwalają na wzniesienie dowolnych konstrukcji, jednak nagrodą jest taka sama liczba punktów. Sprawia to, że czasami wystarczy szczęście przy losowaniu kart, aby z góry mieć nieco łatwiejszą drogę do zwycięstwa. 

“Brazil: Świt Imperium” to lekki i dynamiczny tytuł, który może być swego rodzaju wstępem do gier z gatunku 4X. Zasady są proste i jasno wyłożone w instrukcji, rozgrywka przebiega sprawnie, a barwne wykonanie cieszy oko. Niestety sam tytuł nie ujął mnie specjalnie. Ciężko mi było się bardziej zaangażować i czerpać satysfakcję z rozwijania moich miast, czy walki która jest tu mało emocjonująca. Jeśli miałbym komuś polecić to zdecydowanie początkującym. Dla zaawansowanych graczy to będzie raczej jednorazowa przygoda.

Grę kupisz tutaj:

Więcej informacji o grze znajdziesz na GwP –Brazil: Świt Imperium

Do kogo adresowane?

Początkujących i szukających średnio zaawansowanych gier euro z pewną dawką negatywnej interakcji w postaci walk.

Na bardzo wysokim poziomie. Zarówno grafiki, jak i drewniane elementy genialnie wyglądają na stole i reklamują ten tytuł. Wypraska dobrze zaprojektowana, jednak z kilkoma uwagami.

Trochę negatywnej interakcji między graczami za sprawą walk na planszy, jednak bywają rozgrywki, w których ten element jest zupełnie pomijany.

Nieduży downtime nawet w pełnym składzie graczy. Ułożenie map, jak ich poziom konfrontacyjności można dostosować do wymagań i liczby graczy. Gra dobrze się skaluje, dobrze działa nawet w formacie 1 na 1.

Dość sporo zmiennych elementów za sprawą monarchów, zmiennego ułożenia kafelków na mapie, kart obrazów, czy misji – daje to nam w sumie dość sporą regrywalność.

Wpływ na rozgrywkę może mieć losowy dobór kart misji, które mogą dać nam swobodniejsze cele do realizacji. Również losowe rozmieszczenie kafelków odkryć może dać nam więcej profitów.

Plusy:

  • Barwne i ciekawe wykonanie gry;
  • Wiele dróg do podbicia końcowej punktacji;
  • Nieduża, acz wyczuwalna asymetryczność;
  • Rozgrywka przebiega bardzo dynamicznie, bez większych przestojów;

Minusy:

  • Mało emocjonujące i nieopłacalne walki;
  • Niektóre karty misji niezbalansowane;
  • Klimat i historia na drugim planie;
  • Mało satysfakcjonujący tytuł w kategorii 4X;

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję wydawnictwu Lucrum Games

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *