Recenzja gry “Gangster City”
Data wydania: 2018
Liczba graczy: 1-6
Czas gry: ok. 20 min
Sugerowany wiek: 10+
Wydawca: Granna
Henrik Larsson i Kristian Amundsen Ostby to autorzy mini gry dotyczącej tropienia przestępców, w którą miałem ostatnio przyjemność zagrać. Nazwisko pierwszego z Panów świetnie łączy się ze szwedzkim mistrzem kryminału Stiegiem Larssonem. Pokazuje jasno, że kto jak kto, ale Szwedzi wiedzą najlepiej, jak podchodzić do tematów półświatka przestępczego nie tylko w książkach, ale także w grach planszowych. Najnowszy tytuł wydany przez wydawnictwo Granna to ciekawe podejście do wspomnianych wyżej motywów. Jeśli chcecie wiedzieć, jak odnalazłem się w mieście pełnym potencjalnych zbrodniarzy to zapraszam do dalszej lektury recenzji.
Na wstępie czytania instrukcji otrzymujemy krótkie wprowadzenie na temat sytuacji w mieście, w którym roi się od przestępców. Informacje przekazuje nam Komisarz Mieczysław Złapowski, który pasję do wsadzania bandziorów za kratki zdaje się mieć wpisaną w nazwisko. W grze “Gangster City” mamy za zadanie, jak najszybciej odgadnąć kim są nasi podejrzani i ustalić ich tożsamość, zanim zrobią to pozostali gracze.
W pudełku znajdziemy 54 karty potencjalnych sprawców, z których należy wylosować jedną i bez podglądania umieścić w plastikowej podstawce. Do dyspozycji otrzymujemy także kartę pomocy streszczającą możliwe do wykonania akcje oraz przedstawiającą podejrzanych, narzędzia zbrodni, miejsca jej dokonania, a także motyw jakim kierował się dany sprawca. To właśnie wskazanie każdego z tych elementów na ukrytej przed nami karcie będzie naszym zadaniem w grze. Każda z kart jest kombinacją osób, broni, miejsc i motywów.
Zasady gry są dziecinnie proste, a ich wyjaśnienie nie zajmie więcej niż 1-2 minuty, co gwarantuje nam szybkie rozpoczęcie rozgrywki. W swojej turze możemy prowadzić śledztwo, czyli dobrać jedną z dostępnych na środku stołu kart i poprosić resztę graczy o podanie nam liczby elementów, które łączą ją z naszym podejrzanym. Po otrzymaniu odpowiedzi, układamy kartę tak aby wskazywała nam cyfrę potwierdzoną przez pozostałych uczestników. Drugą dostępną akcją, jest odgadnięcie tożsamości naszego podejrzanego, kiedy już zbierzemy dość wskazówek i będziemy pewni tego kto popełnił zbrodnię. W momencie gdy któryś z graczy poprawnie poda wszystkie elementy na swojej drugiej karcie ze sprawcą, zostaje on zwycięzcą, a gra dobiega końca. Poza standardową rywalizacją z innymi graczami, “Gangster City” umożliwia samodzielny, bądź kooperacyjny tryb rozgrywki poprzez zajrzenie do archiwum nierozwiązanych spraw. Otrzymujemy podane w instrukcji karty, z określoną z góry liczbą cech wspólnych, a naszym zadaniem jest odnalezienie w talii tej, do której prowadzą poszlaki.
Muszę przyznać, że podszedłem dość sceptycznie do tego tytułu. Ot kolejna gra traktująca o poszukiwaniu zbrodniarzy i zabawie w detektywa. Nie zachęciło mnie ani opakowanie, ani zawartość, jednak już po kilku pierwszych rozgrywkach całkowicie zmieniłem zdanie. Przede wszystkim jest to niezwykle wciągająca gra mimo swej prostoty, polegającej na dedukowaniu i wnikliwym analizowaniu dostępnych poszlak. Jest to też wyścig z pozostałymi graczami, więc nie mamy zbyt dużo czasu na kolekcjonowanie kart sprawców. Czasem warto po prostu zaryzykować i zgadywać co może dać nam jedną lub dwie tury przewagi nad innymi. Pomimo, że prowadzimy śledztwo w mieście pełnym blondynek, wytatuowanych kolesi i jajogłowych to kombinacji wspomnianych wcześniej elementów jest bardzo dużo wskutek czego regrywalność tego tytułu stoi na wysokim poziomie. Na pochwałę zasługuje też wykonanie kart. Wszystkie opracowano w komiksowej, miłej dla oka stylizacji, dodatkowo potrzebne do odgadnięcia poszlaki wyszczególniono pod każdą ilustracją co pozwala łatwo i szybko odnaleźć wspólne elementy. Również jako pozytyw należy rozpatrywać dodany do gry tryb solo, który jest tu miłym urozmaiceniem i pozwala nam poćwiczyć tropienie przestępców w pojedynkę, chociaż nie ma co ukrywać, że gra najlepiej sprawdza się w większym gronie. Nie powoduje przestojów, a czas kiedy inni wykonują swoje akcje możemy poświęcić na analizowanie pozyskanych wskazówek. Cena zestawu to około 40 zł i moim zdaniem świetnie ma się do tego co oferuje ten tytuł.
Jeśli chodzi o niedociągnięcia w “Gangster City” to jest tu ich naprawdę niewiele. Te najbardziej rzucające się w oczy to mało stabilne podstawki. Wystarczy lekki podmuch, czy przypadkowy ruch ręką aby przewrócić kartę i zauważyć elementy na niej. Może to skutecznie zepsuć zabawę jednemu z graczy, bądź zmusić wszystkich do ponownego rozpoczęcia gry. Mnogość kart i poszlak przed naszymi oczami może momentami dezorientować, w takim momencie przydałby się notatnik lub chociaż mały kartonowy żeton, którym moglibyśmy oznaczyć nasze postępy na karcie pomocy. Takie znaczniki nie zajęłyby wiele miejsca w pudełku, a bardzo ułatwiłyby rozgrywkę. Przeglądając instrukcję można trafić na pojedyncze błędy, które warto byłoby poprawić, ze względu na ogólny odbiór produktu przez klienta.
Gdy zbierzemy wszystkie plusy i minusy to otrzymujemy dodatnie saldo. Gra “Gangster City” to jedna z lepszych mini-gier z jakimi miałem styczność i jakie wciągnęły mnie na dłużej. Ciekawa mechanika połączona z wysoką regrywalnością daje nam tytuł, który często będzie trafiać na nasze stoły, ale i taki do którego łatwo namówimy znajomych, czy rodzinę. Końcowa ocena w tym wypadku to mocne 8/10, które w pełni oddaje frajdę, jaką czerpałem z cierpliwego dedukowania i skrupulatnego odgadywania kim jest sprawca na mojej karcie.
Ocena: 8/10
Plusy:
- Kolorowe ilustracje z dobrze wyszczególnionymi poszlakami na kartach;
- Duża regrywalność;
- Dodany tryb solo urozmaicający zabawę;
- Dobra cena gry w stosunku do jakości;
Minusy:
- Niestabilne podstawki na karty;
- Brak znacznika, którym moglibyśmy oznaczać postępy w grze;
- Pojedyncze błędy w instrukcji;
Prześlijcie proszę uwagi dot. instrukcji – chętnie się im przyjrzymy 🙂
Uwagi wysłałem na maila. Super, że wydawnictwo nie zaniedbuje takich drobnych niedociągnięć i interesuje się produktem. Oby tak dalej! 🙂