Pomimo, że w XVIII-wiecznej Francji nikt nie myślał jeszcze o programie 500+, czy becikowym to wiedziano, że najlepszą inwestycją są dzieci. Był to nie tyle gwarant przetrwania naszego rodu, ale też niejednokrotnie źródło bogactwa i chwały.
Autor: Bartosz
Czy losowość to coś złego?
Wydawałoby się, że losowość w grach planszowych to chleb powszedni i nie należy w tej kwestii zbytnio wybrzydzać. Gracze z reguły dzielą się na takich, którym to nie przeszkadza i takich którzy wyeliminowaliby ją całkowicie. Na szczęście rynek gier oferuje wiele tytułów, które jeśli nie wykluczają tego czynnika, to znacznie go redukują.
Głośne chrapanie przedwiecznego
H.P. Lovecraft będący jednym z ojców fantastyki naukowej w literaturze, w najśmielszych snach nie mógł przypuszczać, że jego dzieła będą oddziaływać na masową wyobraźnię dziesiątki lat po jego śmierci.
Pif paf!
Czego ludzie głównie szukają w mini grach planszowych? Moim zdaniem tego samego co w ich większych odpowiednikach, lecz powinna je charakteryzować uproszczona mechanika. Taki po trochę jest “Bang”, gra kościana w klimacie spaghetti westernu.
Jak kupować gry?
Wielu z Was zapewne ma ten dylemat kiedy zastanawia się nad zakupem pierwszej gry planszowej. Często szuka się ciekawego tytułu, przy którym moglibyśmy spędzić wolne popołudnie razem z rodziną, czy znajomymi. Kupowanie gry wydawałoby się całkiem proste, w końcu na rynku jest tyle dostępnych pozycji. Ceny gier są jednak stosunkowo dość wysokie. Średnio wynoszą one około 150-200 zł. a to może przerastać możliwości finansowe niektórych osób.
Ręka, noga, mózg na ścianie
Od czasów filmów takich jak “28 dni później”, czy seriali w klimacie “The Walking Dead”, temat zombie stał się częstym motywem przewodnim w świecie geeków. Zainspirowani problematyką czasów ostatecznych, autorzy spłodzili wiele gier i filmów w klimacie zombie apokalipsy. Nie trzeba było długo czekać, by temat ten zagościł w planszówkowym świecie. Rok 2014 przyniósł nam jedną z lepszy gier o zombie, w jakie miałem szansę grać, a mowa tu o “Martwiej Zimie”.