Muszę się przyznać, że nigdy nie było mi po drodze z abstraktami. To w moim odczuciu takie gorsze gry, które mogą stanowić sensowny przerywnik między czymś poważniejszym, jednak nigdy coś co może być clue spotkania planszówkowiczów. To szyjesz pościel dla kotków, to układasz kafelki, czy zdobisz witraże – no trzeba przyznać, że nie brzmi to zachęcająco.