Wyobrażam sobie, że zawód łowcy czarownic musiałby powagą dorównywać detektywowi, który z grobową miną przemierza zakamarki gotyckich zamków w poszukiwaniu kobiet zaprzedanych na służbę szatanowi. W pierwszej chwili kojarzyć się może z Batmanem, jednak w moich oczach plasuje się gdzieś w okolicach Inspektora Gadgeta.