Kooperacyjne Przygodowe Recenzje

Widziałem orka cień

Recenzja gry planszowej “Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie”

Data wydania: 2019
Liczba graczy: 1-5
Czas gry: ok. 60 min – na jeden scenariusz
Sugerowany wiek: 14+
Wydawca: Rebel

W jednej ze scen filmu “Drużyna Pierścienia” Sam Gamgee zatrzymuje się i mówi do Froda: To tutaj. Jeszcze krok i będę dalej od domu, niż kiedykolwiek w życiu. Pomyślałem sobie – tak właśnie zaczyna się przygoda, kiedy wyruszasz dalej, niż byłeś kiedykolwiek. Jeśli jeszcze ma ona miejsce w baśniowym świecie Tolkiena, możemy spodziewać się spotkań z elfami, hord orków czyhających na nasze życie, czy podpitych krasnoludów. Takich atrakcji spodziewałem się po grze wydanej w roku 2019 przez Rebel, w której przemierzamy Śródziemie. Czy otrzymałem to czego oczekiwałem?


Ogólny zarys

“Podróże przez Śródziemie” to obok “Posiadłości Szaleństwa”, kolejna duża gra przygodowa od Fantasy Flight Games napędzana dedykowaną aplikacją. Tym razem zostajemy wrzuceni w tolkienowski świat, gdzie wcielamy się w jedną z 6 dostępnych postaci i bierzemy udział w kampanii “Kości Arnoru”. Możliwy jest także zakup drugiej kampanii – “Poszukiwania Korony Żaru” lub uruchomienie trybu przygodowego, który pozwala nam na swobodniejsze eksplorowanie mapy i poznawanie historii. Większość obecnych tu bohaterów jak Aragorn, Gimli, Legolas czy Bilbo są doskonale znani wszystkim fanom trylogii Tolkiena, jednak pozostałe dwie postacie  – Elena i Breawora – są dla mnie zupełnie obce i chyba zostały tu wprowadzone, ażeby uzupełnić grę postaciami żeńskimi. Trochę zdziwił mnie ten zabieg, jednak nie jest to dla mnie żaden większy problem. Fabularnie kampania oderwana jest od tego co dzieje się w trylogii “Władcy Pierścieni” i jest zupełnie nową przygodą, z którą możemy się zapoznać przechodząc całą grę. Zostajemy poinformowani przez strażników o fali kradzieży, które przetoczyły się przez Eriador. Za drobnymi rozbojami wydaje się jednak stać dużo mroczniejsza siła, która wkrótce może rzucić swój złowrogi cień na całą krainę.

Drużyna w komplecie, ale nie pierścienia...
Drużyna w komplecie, ale nie pierścienia…

Zasady i mechanika

Przygotowanie do wyprawy po Śródziemiu rozpoczynamy od ściągnięcia dedykowanej aplikacji ze Steam – jest ona w pełni darmowa, więc nie musimy się martwić o to, że zaskoczą nas dodatkowe koszty. Po uruchomieniu wybieramy poziom trudności i formujemy naszą drużynę z dostępnych w grze bohaterów. Każdy z nich posiada odmienne statystyki, ilość żetonów natchnienia, jakie może przechowywać, czy tradycyjnie już zdolność specjalną. Postacie różnią się także ilością obrażeń i punktów strachu jakie mogą przyjąć. Nasze statystyki to 5 cech takich jak: siła, mądrość, zręczność, duch i spryt. Cyfra przy każdej z nich wskazuje ile kart dobieramy z naszej talii podczas testowania danej cechy, w momencie kiedy zażąda od nas tego aplikacja, lub użyjemy przedmiotu z wymaganą cechą. Kiedy już pociągniemy wszystkie karty, sprawdzamy ile symboli sukcesu znajduje się w lewym górnym rogu każdej z kart – w zależności od tego rozpatrujemy powodzenie danej akcji, bądź jej fiasko. Niektóre testy wymagać od nas będą więcej niż jednego symbolu, podczas walk może to determinować ilość zadanych obrażeń wraz z dodatkowymi efektami. Symbol natchnienia (w kształcie liścia w lewym górnym rogu) oznaczać będzie, że aby zdobyć sukces, będziemy musieli odrzucić taki sam żeton z naszych zasobów, jeśli go posiadamy. Gra opiera się w dużej mierze o wykonywanie testów – to od ich powodzenia zależeć będzie czy uda nam się rozpracować dany ślad, pomyślnie zakończyć zainicjowane spotkanie, czy też (co chyba najistotniejsze) pokonać nadchodzących przeciwników. Dostępna w grze galeria łotrów – to jak przystało na świat WP – w dużej mierze orkowie i gobliny. W czasie naszych wypraw natkniemy się na przeciętnych i łatwych do pokonania wrogów, ale trafią się także całe bandy oraz silniejsze jednostki w postaci dowódców. Spotkania z nimi będą wymagały ścisłej współpracy kilku bohaterów.

Poszczególne atrybuty na karcie bohatera
Poszczególne atrybuty na karcie bohatera
Są dobrzy, to muszą być i ci źli goście
Są dobrzy, to muszą być i ci źli goście
Żetony jakie znajdziemy w grze
Żetony jakie znajdziemy w grze

Poza kartą naszej postaci, otrzymujemy początkowy ekwipunek, oraz składamy indywidualną talię naszego bohatera – co jest jednym z ciekawszych elementów gry i co pozwoli nam na spersonalizowanie naszej postaci. Talię tworzymy poprzez umieszczenie w niej:

  • 6 kart podstawowych (wspólnych dla wszystkich postaci);
  • 5 kart dedykowanych imiennie naszemu bohaterowi;
  • 1 kartę słabości będącej zapychaczem;
  • 3 kart ról, które możemy przypisać zgodnie z naturą danego bohatera (np. Aragorn jako kapitan, czy Bilbo jako włamywacz) lub też wybrać rolę naszej postaci niezależnie od sugestii w instrukcji;
Podstawowe karty, obecne w talii każdej postaci
Podstawowe karty, obecne w talii każdej postaci
Karty imienne, przypisane do konkretnych postaci
Karty imienne, przypisane do konkretnych postaci

Wraz z rozwojem gry i zwiększaniem doświadczenia, będziemy mogli umieszczać coraz to potężniejsze karty ról oraz dowolnie je zmieniać pomiędzy scenariuszami. Daje to graczom pewną dozę swobody w kreowaniu swojej postaci i dostosowywaniu do poszczególnych misji. Karty w naszej talii mają dwojakie właściwości – mogą służyć do wykonywania testów (wtedy zwracamy uwagę tylko na symbol w lewym górnym rogu) lub możemy je przygotować w akcji zwiadu i umieścić w naszym obszarze gry – w tym drugim wypadku możemy korzystać z opisanej zdolności danej karty.

Karty słabości
Karty słabości

Zasady gry są łatwe do przyswojenia i jasno opisane, zwłaszcza Ci z Was, którzy grali już we wspomnianą “Posiadłość Szaleństwa”, nie powinni mieć problemu z ich opanowaniem. Na każdą rundę rozgrywki przypadają 3 fazy:

  • Faza akcji – każdy z graczy wykonuje 2 akcje swoim bohaterem, w skład których wchodzi ruch, interakcja z otoczeniem i walka;
  • Faza cienia –  rośnie zagrożenie, aplikacja porusza lub wprowadza na planszę nowych wrogów, bądź też inicjuje wydarzenia;
  • Faza przegrupowania – gracze tasują swoje talie i wykonują zwiad, dzięki czemu mogą umieścić 2 dobrane karty w swoim obszarze gry;

Podczas każdego scenariusza, u góry ekranu wyświetlany będzie pasek zagrożenia, który będzie odmierzał czas trwania rozgrywki, jak i wprowadzał nowych wrogów i niebezpieczeństwa. Jeśli nie uda nam się osiągnąć ostatecznego celu scenariusza na czas to cała drużyna przegrywa. Co ciekawe, porażka nie oznacza tu końca gry, ale jedynie zapewni nam mniej punktów doświadczenia i wiedzy, jednak dalej będziemy kontynuować przygodę. Koniec scenariusza może nastąpić również wskutek śmierci jednego z bohaterów, ma on wtedy próbę ostatniej szansy, jeśli jej nie zda, w następnej fazie cienia gracze poniosą klęskę. Nasze postępy możemy zapisać po ukończeniu dowolnego ze scenariuszy. Niestety nie ma możliwości zmiany postaci podczas danej kampanii, możemy zmienić jedynie jej rolę.

Karty obrażeń i strachu niosące negatywne konsekwencje dla bohaterów
Karty obrażeń i strachu niosące negatywne konsekwencje dla bohaterów

Wykonanie

Figurki zarówno bohaterów, jak i złoczyńców prezentują się bardzo ładnie, zawierają sporo detali i na pewno wielu z Was chwyci za pędzel żeby wyglądały jeszcze lepiej. Dużym brakiem jest mała różnorodność modeli – otrzymujemy kilka typów wrogów, z których wszyscy mają takie same pozy. Grafiki na kartach to również mocny punkt tego tytułu – są bardzo klimatyczne i dobrze wykonane. Kafelki planszy składają się z heksów, które zazębiają się wzajemnie i pozwalają tworzyć mapę z danego scenariusza. Warstwa graficzna mapy nie jest specjalnie różnorodna – przedstawia głównie lasy, pola, podziemia i rzeki. Jak już wspomniałem, nie różnią się one znacząco wobec czego często będziemy mieli problem z szybkim odnalezieniem pożądanego elementu. Poza standardowymi sektorami tworzącymi mapę przygody, otrzymujemy dwie płaskie powierzchnie na których toczyć się będą potyczki. Będziemy na nich umieszczać elementy terenu jak krzaki, głazy czy mury. Muszę przyznać, że na aplikacji wyglądają całkiem fajnie, jednak efekt na planszy nie jest zbyt imponujący – wszystko jest płaskie i mało klimatyczne. Efekt możecie ocenić sami na zdjęciach poniżej.

O ile w aplikacji teren wygląda przyzwoicie...
O ile w aplikacji teren wygląda przyzwoicie…
O tyle na planszy wypada to dość płasko...
O tyle na planszy wypada to dość płasko…

Ocena i podsumowanie

Grę można zakwalifikować jako dungeon crawler wspomagany aplikacją, ta będzie prowadzić nas przez poszczególne misje, informować o tym co się dzieje fabularnie, wskazywać jak układać planszę, czy wykładać żetony. Tutaj pojawia się kwestia tego jak jesteście nastawieni do gier z aplikacjami. Dla niektórych to zabawa głównie dla jednej osoby, która obsługuje tablet lub laptop i to na nią spada w głównej mierze ciężar czytania fragmentów fabularnych, czy układania mapy. Bez dostępności rzutnika, czy większego ekranu odcina to nieco pozostałych graczy od znaczącej części zabawy. Dla mnie w tym wypadku aplikacja bardziej odciąga od głównej rozgrywki i mocno rozprasza. Biorąc pod uwagę że kafelki mapy są w większości bardzo podobne, to mogą się pojawić problemy i stracony czas na doszukiwanie się odpowiedniego fragmentu planszy – jak dla mnie jest to coś, co mocno psuje całą zabawę i przeciąga rozgrywkę w czasie.

Scenariusze będą wymagały od nas prowadzenia śledztw, jak i walk i to właśnie na tym ostatnim skupiają się “Podróże przez Śródziemie”. W trakcie kampanii będziemy rozwijać nasze postacie oraz ich ekwipunek, aby stawały się coraz efektywniejsze w walce. Tutaj również pojawia się mój zarzut, bowiem karty, które powinny być mocniejsze, nie są jakoś szczególnie imponujące u niektórych postaci i nie czuć tego power up’a który powinien nastąpić wraz z rozwojem bohatera. Poza standardową mapą podróży, twórcy wpletli tutaj  również motywy potyczek, które rozgrywają się na dużych kafelkach, na których umieszczać będziemy elementy terenu, z którymi można wejść w interakcję. Jest to na pewno ciekawe urozmaicenie i  miła odskocznia, która pozwala nam skupić się na akcji w grze, a nie na ciągłym układaniu mapy.

Karty ekwipunku
Karty ekwipunku

Odnosząc się do klimatu to muszę przyznać, że nie specjalnie się tu go wyczuwa. Oczywiście mamy znanych bohaterów ze świata Śródziemia czy też lokacje, jednak realia uniwersum WP nie są szczególnie uwypuklone. Równie dobrze mógłbym grać w jakikolwiek inny RPG związany z wykonywaniem questów i zabijaniem orków. Wydaje się, że popularny motyw przewodni został tu wykorzystany tylko po to, a żeby otworzyć się na szerszą klientele. W końcu “Władca Pierścieni” to fenomen znany na całym świecie, więc gra odnosząca się do tego świata w naturalny sposób przykuje uwagę dużej grupy odbiorców. Nie pomaga tu też aplikacja, która nie nastraja nas w żaden sposób, czy to przez muzykę w tle, czy przez lektora (którego tutaj brakuje). Może to być także wina mało angażującej historii, która mnie osobiście w żaden sposób nie zaciekawiała i nie wywołała syndromu “co będzie potem”. Fabuła jest tu cienka i nie wpasowuje się w emocjonujące historie ze świata Śródziemia.

Widać, że twórcy wyraźnie inspirowali się tu mechaniką z  drugiej edycji “Posiadłości Szaleństwa”, która również jest grą wspomaganą aplikacją. Można odnaleźć tu wiele podobnych rozwiązań mechanicznych jak karty obrażeń i strachu, wykonywanie testów i używanie żetonów do zmiany wyników (tutaj zamiast kości, wykorzystano talie kart postaci), rosnący poziom zagrożenia itp. Jak dla mnie jest to bardzo mało innowacyjne rozwiązanie, które kopiuje znany już graczom tytuł i przenosi go w inne realia. Od gry tego pokroju (z niebagatelną ceną) spodziewałbym się trochę więcej świeżości w warstwie mechanicznej. Ci z Was, którzy znają wspomnianą “Posiadłość…” na pewno szybko wychwycą wszystkie zbieżności. Z drugiej strony może to też działać na plus, bo łatwiej będzie przyswoić zasady i rozpocząć rozgrywkę. Wspomniana cena, nie zachęca żeby zaopatrzyć się we własny egzemplarz gry. Na rynku jest dużo innych produkcji, które pod względem wykonania, czy rozgrywki mogą być porównywane z “Podróżami przez Śródziemie”, a z kolei ich cena będzie przystępniejsza dla budżetu graczy – który jak wiadomo – jest mocno nadwyrężany przez kolejne premiery.

Wspomnijmy o kilku zaletach tego tytułu. To czym mocno oczarowała mnie ta drużynówka w świecie WP, to możliwość rozegrania pełnoprawnej kampanii, w której to my decydujemy w kogo się wcielimy, jakie role przypiszemy naszym postaciom i jak zarządzać będziemy zdobytym ekwipunkiem. O ile większość z Was zainteresuje się w pierwszej kolejności dobrze dopakowanym wojownikiem, o tyle warto zadbać również o dobre wsparcie dla naszej drużyny, czy kogoś kto z łatwością rozwiąże napotykane zagadki, niezbędne do odkrycia kolejnych wskazówek. Zdobyte doświadczenie pozwoli nam dołączać do naszych talii nowe umiejętności (co wprowadza nam tu motyw deck buildingu), a zdobyta wiedza ulepszy nasz oręż, tak żeby stawić czoła coraz to potężniejszym wrogom. Wysoka jakość wykonanych modeli jak i grafiki na kartach to coś co podkręca klimat i jest fajnym dodatkiem do całej przygody. Pomimo, że fabuła nie jest tu zbyt ciekawa, to walka, jak i przechodzenie kolejnych scenariuszy daje graczom niemało satysfakcji.

“Podróże przez Śródziemie” to tytuł, który wzbudza bardzo skrajne emocje wśród graczy, o ile dla niektórych to świetnie zaprojektowany dungeon crawler, o tyle dla innych jest to bardzo przeciętny tytuł – jedni i drudzy mają w tym swoje racje. Mnie gra niespecjalnie ujęła, nie uważam jej za totalnie nietrafioną, jednak słabo angażująca historia,  lekko zmieniona mechanika odbijająca się czkawką po “Posiadłości Szaleństwa” i mało “Władcy Pierścieni” we “Władcy Pierścieni”  to cechy które wpłynęły na moje postrzeganie tej gry. W efekcie wolę eksplorować Śródziemie na kartach książki, zamiast na aplikacji.


Ocena: 6/10

Plusy:

  • Bardzo klimatyczne grafiki na kartach, jak i szczegółowe modele postaci;
  • Łatwe do opanowania, nieskomplikowane zasady – praktycznie aplikacja prowadzi grę;
  • Fajnie poprowadzony tryb kampanii;
  • System kreowania bohaterów;

Neutralne:

  • Mechanika bazuje na drugiej edycji “Posiadłości Szaleństwa”;

Minusy:

  • Słabo czuć tu realia uniwersum “Władcy Pierścieni”;
  • Kafelki planszy w większości bardzo podobne – stosunkowo długo schodzi na znalezieniu kolejnych odcinków mapy;
  • Mało angażująca fabuła;
  • Cena zbyt wysoka;

3 odpowiedzi na “Widziałem orka cień

  1. Dzięki za ładną recenzję 😉 niemniej przyczepiam się: “Większość obecnych tu bohaterów (…) są doskonale znani wszystkim fanom trylogii Tolkiena, jednak pozostałe dwie postacie – Elena i Breawora – są dla mnie zupełnie obce (…). Trochę zdziwił mnie ten zabieg, (…).”
    Za chwilę piszesz: “Fabularnie kampania oderwana jest od tego co dzieje się w trylogii „Władcy Pierścieni” i jest zupełnie nową przygodą, z którą możemy się zapoznać przechodząc całą grę”. Jak to się dzieje, że fabularnie oderwana kampania jest dla ciebie ok, a parę nowych imion żeńskich brzmi tobie obco i cię dziwi? Cóż, przynajmniej nie stanowi to dla ciebie “większego problemu”.

    1. No cóż, zastanawiałem się czemu w grupie postaci znajomych, znalazły się 2 nieznane bohaterki. Próbowałem się doszukać ich i nigdzie nie znalazłem żadnej wzmianki. Ale tak jak napisałem, nie jest to dla mnie żaden problem, ot zastanawianie się nad takim zabiegiem. Dzięki za wnikliwą lekturę i komentarz! 🙂

    2. “Jak to się dzieje, że fabularnie oderwana kampania jest dla ciebie ok, a parę nowych imion żeńskich brzmi tobie obco i cię dziwi?” – Mnie natomiast dziwi to, że kogoś dziwi to, że ktoś ma własne zdanie, które w żaden sposób nie stoi w sprzeczności z tym, co wcześniej napisał. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *